Ach i jak tu nie załamać rąk w tym kraju, gdzie lekarz 'na rzut okiem' ocenia co dziecko dręczy.
Poranna lekarka wczoraj odwołała nas do lekarza wiecozrem na przegląd i ponowną opinię. Przez cały dzień dziecko wypijało tylko troszkę płynu przeciw odwodnieniu. A wieczorem wystarczyło, że lekarz sprawdził dokładnie uszka i okazało się, że jedno jest zainfekowane. Ponoć jest to też źródłem wymitów i biegunki (bakterie się rozprzestrzeniły na układ pokarmowy). Na razie Zosia jest po drugiej dawce antybiotyku, śpi cały czas. Przespała całą noc, rano tylko znów się napiła i znów śpi.
Sen dobry na zdrowie, płyny chętnie pije więc jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że do jutra może antybiotyk zrobi swoje i mała zacznie chociaż cokolwiek jeść.
Teraz rozumiem jej początkową czwartkową utratę apetytu...
A tu dla niedoświadczonych w tej materii mam, piszę jak rozpoznać zapalenie ucha (szkoda ze nie wiedziałam wcześniej, może uniknelibyśmy tylu dni bez diagnozy).
- dziecko ciągnie za uszko, łapie się za nie z płaczem
- Biegunka lub/i wymioty
- Niechęć do butelki/piersi - ssanie i ruszanie szczęką wywołuje ból
- Utrata apetytu
- substancja sącząca się z uszka
- Nieprzyjemny zapach z zainfekowanego uszka
- Problemy ze spaniem
źródło: website
U nas jedynym objawem to tylko wymioty i biegunka. Ale teraz jak pomyślę, to pamietam, że od czwartku rana Zosia była bardzo poirytowana przy posiłkach, wyglądała jakby była głodna ale po paru gryzach i rzuciu pokarmu zaczynała jakby kwiczeć. Nawet się trochę zdenerwowałam, bo sądziłam, że zaczyna być troszkę wybredna w jedzeniu.
Taka rada dla matek, które jeszcze się nie spotkały z tą przypadłością u swoich pociech. Nie lekceważcie zadnych symptomów i wymuście na lekarzu, żeby zawsze zbadał uszka dziecka i gardło. ( u nas w UK to nie takie oczywiste dla lekarzy niestety...)
Taka rada dla matek, które jeszcze się nie spotkały z tą przypadłością u swoich pociech. Nie lekceważcie zadnych symptomów i wymuście na lekarzu, żeby zawsze zbadał uszka dziecka i gardło. ( u nas w UK to nie takie oczywiste dla lekarzy niestety...)