Upierał sie tez, aby napisac o tym jak to wczoraj mówił do brzuszka i naszej Zosi i jak to przyłożył głowę do brzuszka i dostał poteznego kopniaka w samo ucho od córeczki.
Mnie cieszy, że mała regularnie sie rusza i że wiekszość jej ruchów juz przez skóre czuje (mężowi zwykle brakuje cierpliwości aby tak non stop wyczekiwać).
Musze też zaznaczyć ten dzień w kalendarzu, jako że spadł u nas snieg (!!) co sie w tych okolicach Europy bardzo rzadko zdarza, więc zimową piękną aure mamy za oknami! A na kuchence gotuje się cieplutki śląski żurek dla rozgrzania:))
DOPISEK
A oto zdjęcia z zasypanej Anglii:
Mój m. też był niecierpliwy, żeby tak się "wczuwać" w ruchy z brzuszka :) Teraz nie musi bo na oko widać jak się mały wypycha :)
ReplyDeleteAle z Was ładna para :)
ReplyDeleteGratuluję studniówki :D
ReplyDeletea zdjęcia śliczne! wyglądasz pięknie z brzuszkiem i piękna z Was para :D
Zgadzam się całkowicie z przedmówczyniami:) U nas w Polsce biało i bardzo zimno:)
ReplyDeleteśliczny brzuszek :-) Manchester też zasypany, ja też pomykam w kaloszach - w PL to byloby niemozliwe :-)
ReplyDeleteŚliczne "mieszkanko" ma mała Zosia:)
ReplyDeleteAga, jeśli chodzi o zakładkę - w prawym górnym rogu klikasz 'nowy post', następnie jest tam opcja 'edytuj strony' i po kliknięciu mamy 'nowa strona'. I już :)
ReplyDeleteOOO..u Was też śnieg!:) Kopniaczki, to musi być wspaniałe uczucie;)
ReplyDeleteKopniaki są fajne. I ja chyba też nie miałem cierpliwości do końca na czekanie. Ale to na początku okresu kopnięć. Potem już było szaleństwo :)
ReplyDeleteOPL