Wczoraj stałam się właścicielką koszu mojżesza, siedzonka dla dziecka oraz nosidełka.
Codzienne czatowanie na ebayu i gumtree w koncu przynioslo rezultaty:) znalazłam fajne mlode malzenstwo które te trzy rzeczy sprzedawali za grosze. Za wszystkie zaplaciłam 30funtow z czego nosidełko jest zupełnie nowe, nieuzywane w oryginalnym opakowaniu, a reszta bardzo ładnie zadbana. Musze tylko rozmontowac i wyprac wszystkie materiałowe częsci i dokupic nowy materacyk do kosza. I na dodatek kosz wraz z prześcieradełkami etc jest z seri "i love my bear" która uwielbiam:)
Wiadomo, że niektóre rzeczy kupimy nowe ale wiekszośc zwłaszcza takich jak ten kosz i siedzonko z których Zosia szybko wyrośnie nie warta jest tego ile to nowe w sklepach kosztuje.
Zakupilam też na ebayu komplecik pościeli do łóżeczka, bede musiala tylko pare dodatkowych prześcieradeł dokupić, wiec to tez juz moge odchaczyć. Teraz na tapete idzie wózek, no a potem to juz chce sie skupic na przeprowadzce.
(P.S. snieg poleżał 1 cały dzien i juz zero po nim sladu...:P)
bardzo fajne !!
ReplyDeleteja nigdy nie umiałam trafic na taka okazje :)
ale naprawde fantastyczne te skarby z internetu !! :)
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteJa też poluje na dzieciowe rzeczy w internecie (allegro). Niezłą okazję trafiłaś, gratuluję.
ReplyDeleteudane zakupy, super!:)
ReplyDeleteniby czyta się o tym, jakie to niektóre z dzidziusiowych przedmiotów stają się zbędnymi fantami, ale tak ciężko sobie odmówić ich kupowania ;)
popieram :-)
DeleteSuper! Piękne rzeczy i jaka atrakcyjna cena!!
ReplyDeleteFajna okazja Ci się trafiła :) oby Wam jak najlepiej te rzeczy służyły :)
ReplyDeleteten kosz jest super ;-)
ReplyDeleteŚwietne!;)
ReplyDeleteU mnie śnieg dzisiaj trochę poprószył, ale jest go tyle co wcale.;)
Dzieki dziewczyny:) no wlasnie wiem ze niektore sa zbedne ale ciezko sobie odmowic. akurat kosz mam nadzieje uzywac i trzymac przy lozku zeby sie w nocy nei musiec na pelne nogi zrywac do karmienia. ale zobaczymy... no na szczescie pare groszy wszystko kosztowało wiec nie bedzie mi zal jak nie uzyjemy. ale nosidełko na pewno i siedzonko bedzie w uzyciu:) pozdrawiam Was
ReplyDeleteŚliczny koszyk :)
ReplyDeleteod początku spałam z synem, ale bałam się że go przyduszę (jeśli bedziesz tu rodzić, to tez sie nasluchasz w szpitalu o cot death), nastepnym razem kupie co-sleepera, bo ani moses basket ani łóżeczka nie używaliśmy/używamy.
ReplyDeletehttp://www.ebay.co.uk/itm/Farska-Baby-Co-sleeper-Yellow-/200710050600?pt=UK_Baby_NurseryBedding_RL&hash=item2ebb405328#ht_499wt_1416
Nam koszyczek pożyczyła moja kuzynka, akurat bardzo dobrze się sprawdził jak siedzieliśmy w salonie na parterze:) Szkoda tylko, że Adi wyrósł z niego dość szybko:/
ReplyDeleteTen co-sleeper wydaje się ciekawy:)
Z biegiem czasu sami pewnie dojdziecie do wniosku co się sprawdza bardziej, co mniej;))