Wczoraj minął okrągły rok od mojego pierwszego usg z Kruszynką, miała wtedy gdzies ok 5 tygodni i była tak malutkim ziarenkiem, że lekarz jeszcze nie był w stanie jeszcze potwierdzic ciąży na 100%, 10 dni pozniej 29/09/11 zrobiłam kolejne usg i zobaczyłam bijące maluteńkie serduszko na ekranie. Wydawać się mogło, że cała malutka fasolka była jednym malutkim migotającym serduszkiem.
to było zaledwie rok temu, a dziś każdy dzień spędzamy z uroczym szkrabem, który potrafi rozśmieszyć nas do łez i który jest non stop wycałowywany przez swoją mamę;)
Cudowną mamy córeczkę!
Jejku jakie długie włoski ma Zosia! Jeszcze troszkę to będziesz kucyki czesać!
ReplyDeleteWłasnie wiem!! z przodu wygląda jeszcze jakos ale z tyłu ma takie 'gniazdo' wytarte:D i nie za bardzo z czego mialabym z tyłu kucyki robic haha. Ewentualnie mogę jej już grzywkę spineczką upinać
DeleteRośnie Ci niesamowicie! I jakie włosy bujne :)) niebawem kucyki będziesz wiązała!
ReplyDeleteAle ślicznotka! ;))
ReplyDeleteAle śliczna Dziewuszka;-)
ReplyDeleteśliczne maleństwo !!
ReplyDeletepozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://sarenkowa.blogspot.com/
Śliczna!:)
ReplyDeletez sentymentem wspominam to usg, gdy usłyszałam bicie serca córki.
ReplyDeletenawet dziś o tym myślałam :)
Zosieńka chyba do męża podobna ? :))
ReplyDeleteNiesamowite, że rok temu było to takie odległe, a dziś.. takie najprawdziwsze :)))
Śliczna Zosia:)
ReplyDeleteTeż tak wczoraj sobie patrzylam na Tomasza który był takim ziarenkiem;)
ReplyDeleteOhh jak ja lubię wspominać swoje pierwsze usg...też miałam robione w 5 tygodniu...miała wtedy 0,1 mm :) nie do wiary...dziecko to naprawdę piękny dar:) co widać na zdjęciu:*
ReplyDeleteśliczna Kruszynka!
ReplyDeletewspomnień czar, jak to fantastycznie dziala:)
ReplyDelete