Wiem, że wielu już z równieśników Zosi zgrabnie porusza się po całym domu, Zośka natomiast jeszcze do mobilnych nie należy. Ale dziś podjęła pierwsze próby raczkowania. Podnosi na wyprostowanych rączkach tułów i ugina nóżki i podnosi pupę, efekt... przesuwa się w tył zamiastw przód. Przesłodki widok!! Może będziemy raczkować do świąt???
Zobaczysz, że córa może Cię jeszcze bardziej zaskoczyć. Od pełzanio-raczkowania do chodzenia to już kilka tygodni zaledwie. :)
ReplyDeleteSuper :)
ReplyDeletedo swiat to moze juz nawet staniecie na nozkach! :)
ReplyDeleteFajowo! Szerokiej drogi dla Zosi;-)
ReplyDeleteAga myślę, że nie może, a na pewno:)
ReplyDeletespokojnie, moja E zaczęła raczkować jak miała 9 m-cy :) macie czas :)
ReplyDeleteOskar zaczął raczkować jak miał 11 miesięcy wcześniej pełzał i dobrze mu z tym było:)
ReplyDeleteAle do tyłu nie raczkował to musi być fajny widok!
Kochana do świąt to Mała będzie śmigać jak szalona :-))) Gratuluje pierwszych mobilnych prób :-))
ReplyDeleteSuper nowina:)
ReplyDeleteZgadzam się z Karlitą - do świąt to będziecie pomykać, że hoho
super:) Aga moja tez najpierw do tyłu a potem gadający Kubuś Puchatek objawił się daleko z przodu i poszło! teraz to już zleci także szykuj się na mocny aerobik,ja za moją czasem już nie nadążam bo do wszystkiego się rwie.Najbardziej kusi ją szydełkowa serweta zwisająca ze stolika;)
ReplyDeleteSuper:)Moja porusza się do przodu podnosząc pupę i opierając się na twarzy, brodzie, oczach i tak przekomicznie sunie do przodu.
ReplyDeleteNa moim blogu opisałam pod Twoim komentarzem jak usypiam Małą, będę wdzięczna za rady, może coś Ci się nasunie.
ekstra już niedługo będzie chodzić :)
ReplyDeleteDo tyłu? Żałuje bo E. ominął ten etap i nie mogłam zobaczyć jak to się dzieje, ze mały człowiek się porusza do tyłu.
ReplyDeleteSwoją drogą to ciężkie jest życie matuli mobilnego dziecka. Zobaczysz! Oczy w koło głowy trzeba mieć. Eryk staje już przy meblach wiec trzeba ciągle przy nim być i asekurować. A przecież blogi same się nie przeczytają ;)
Haha fakt fakt! No mam jeszcze ten komfort, ze gdzie usadzę Zosię tam zwykle ją znajduję, choc teraz przemieszcza się w obrębie dywanu który mamy na srodku pokoju rozłożony ale raczej jeszcze nie ma na tyle siły zeby gdzies dalej przejsc i tak mam czas zeby z nią zjesc obiad, upiec ciasto czy ugotowac obiad, naprawde nie narzekam:) pozdrowienia dla Erysia
DeleteGratulacje. Postepy dzieci ciesza najbardziej. Trzeba bedzie sie na Swieta uzbroic w cierpliwosc, bo jak zabierze sie za dekoracje na hoince, to nic z nich nie zostanie. Trzeba bedzie miec oczy w kolo glowy. Pozdrawiam serdecznie
ReplyDelete