Monday 23 April 2012

Baby brain 37+1

Przede wszystkim hurrraaa z powodu polskich liter na mojej klawiaturze:)

Dotknął mnie wyraźnie syndrom 'baby brain' gdy jedyne o czym myślę wstając i kładąc się spać to wszystko co związane z dzieckiem. Czy mam wystarczająco malutkich ubranek? które ubranka wziąć do szpitala? w czym będę rodziła i czy ta rozciągnięta skóra na brzuchu kiedykolwiek się zejdzie?? Milion pytań do i milion niepewności. Coraz bardziej do mnie dociera, że jednak jestesmy zdani tylko na siebie i będziemy musieli bez pomocy rodziny na początku sobie radzić. Wizja krzyczącego dziecka i nas nie wiedzących co robić, świadomość, że nigdy nie miałam doczynienia z niemowlakami sprawia, że zaczynam nieco panikować. Ale tylko gdzieś tam w środku. Myślę, że sobie poradzimy, wiem ze mam najlepszego na świecie męża, który nie będzie wymagał żebym była supermamą i superżoną gdy będzie nam ciężko. Mimo to nie potrafię stłumić uczucia, że jesteśmy jakoś tak słabo 'przeszkoleni' w kwesti rodzicielstwa. I żadne książki nie pomagają, im więcej czytam tym bardziej dostaję pomieszania zmysłów. Sam artykuł o kolkach zawiera 101 porad i każda jest inna... Więc chyba po prostu zobaczymy co sie stanie i jakim dzieckiem okaże się Zosia a później będziemy się martwić. Liczę na duża pomoc ze szpitala i położnej. Jutro będę się z nią widziała i tym razem chcę mieć przygotowaną listę pytań aby we wszystkich wątpliwościach się upewnić.

Z pozytywnych rzeczy... odpoczywam i lenię się teraz ile wlezie. W weekend dokończyliśmy wszystkie przygotowania związane z dzieciątkiem naszym. Pokoik jest wykończony, wszystko wyprane i ładnie pachnące, 3 godz prasowania zaliczone, siedzonko do auta przetestowane wielokrotnie i nawet wózek rozłożony w salonie stoi. Teraz brzuch do góry i czas aby wypocząć!
Zwłaszcza, że pogoda sprzyja - od tygodnia leje i dzis wyraźnie się ochłodziło i tak ma byc przez nastepnych pare dni. Mam więc dobrą wymówkę!

Odkryliśmy też w sobotę piękny mały pareczek z jeziorkiem i ławeczkami i placem do zabaw dla dzieci niedaleko domu, więc będę miała gdzie przechadzać się z wózeczkiem o ile oczywiście lato pojawi się w tym roku.

Zosiu, mamusia i tatuś już nie potrafią się ciebie doczekac, tylko błagam bądź dla mamusi miła przy porodzie!

A poniżej zdjęcia mieszkania z dnia dzisiejszego.















Myślę, że podpisywać nie muszę. na zdjeciach ukończony już pokój Zosi, jadalnia, kuchnia, salon, sypialnia, korytarz wiodący do pokoi z łazienka na końcu i wyjście do przedpokoju i schodów w dół do głównych drzwi. Jadalnia, kuchnia i salon sa na jednym dużym otwartym planie, oddzielone jedynie długim blatem kuchni jak widać.
Bardzo dobrze czujemy się oboje w nowym miejscu i mam nadzieję, że okaże się praktyczne również przy Zosi.

A nam stuknęło już 37 tygodni, samopoczucie dobre, choć łamie coraz bardziej w kościach i stawach i nogi puchną wieczorami, ale masażyki męża zdecydowanie uśmieżają wszelki ból:)
Już NIEDŁUGO!!


20 comments:

  1. Ajjj Aga! Jak ja Cie rozumiem!! Próbuję myśleć o czymś innym, ale się nie da!! Stale tylko Dzidziuś mi w głowie!!

    A domek urządziliście bardzo fajnie :) przepiękny pokój Zosieńki :) to drzewko jest cudne!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hehe, chyba my mamuśki już tak mamy. Dzieki, ile ja się namęczyłam naklejając to drzewko...:D

      Delete
    2. Opłacało się namęczyć!!

      A w ogóle, to masz nie urodzić przede mną przypadkiem, bo mi przykro będzie hehe :D

      Delete
    3. hehe, dobra! Przypuszczam, że Zosia jeszcze sie na świat nie będzie pchała:)

      Delete
  2. Ja na razie nie czuję potrzeby macierzyństwa, ale pokój ładny

    ReplyDelete
  3. Wszystko tak pięknie się prezentuje! kuchnia marzenie ale najbardziej mi się podoba dzidziowy pokoik! i te sowy na ścianie!!! Rewelacja na prawdę cudnie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. :) kuchnia i uklad mieszkania to nie nasza zasluga, te elementy juz tam były jak sie wprowadzilismy ale dziekuje za reszte komplementow, duzo serca w to wlozylismy. buzka

      Delete
  4. Wszystko wygląda super! Brakuje tylko jeszcze małej Zosi w łóżeczku, ale to już lada chwila i będzie full package :)

    ReplyDelete
  5. Śliczne gniazdko!Sowy na ścianie bardzo mi się podobają!

    ReplyDelete
  6. Bardzo przytulny się Wasz dom wydaje, zazdroszczę tego ogromnego narożnika;P A pokój Zosi- cudowny=]

    To teraz sobie odpoczywaj ile się da i zbieraj siły na poród;) Wszystko będzie dobrze i będziecie najlepszymi rodzicami dla Waszej Córeczki:D

    ReplyDelete
  7. Mieszkanko prezentuje sie bardz fajnie i przytulnie, a Zosiowy pokoik po prostu cudny- jak dla mnie rewelacja- uwielbiam kolorowe dzieciece pokoiki :)

    Kochana... wiem dokladnie co czujesz...ja tez pamietam te pytania, na ktore probowalam znalezc odpowiedz, ale zwykle sie nie udawalo. Bedzie odbrze. Jak chcesz, moge przeslac Ci moj numer telefonu...i pozniej jak Zosienka sie urodzi i bedziesz potrzebowala o cos spytac to bede pod reka... Oczywiscie nie narzucam sie.
    Zosienka jeszcze troche i bedzie z Wami, przed Wami cudne chwile, az przyznam, ze ciutke zazdroszcze, bo to bardzo szczegolny czas, a wspomnienia nie do opisania.
    Trzymaj sie kochana i z tym brzuchem do gory to wypoczywaj jak najwiecej!

    ReplyDelete
  8. aaa...i zazdroszcze tego dluuuuuuugiego kuchennego blatu ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzieki za powyższą propozycję- odpisalam na Twoim blogu. A blat rzeczywiscie bardzo przydatny, już się nie będizemy z męzem bic o przestrzeń przy gotowaniu:)

      Delete
  9. Bardzo ładne mieszkanko:) Od jakiegoś czasu Cię podczytuję. Fajnie poczytać o rzeczach, które są także aktualne dla mnie tj. ciąża. Jestem w 35 tc. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  10. Moja głowa tez wciąż zapełniona myślami o szeroko pojętym macierzyństwie. Czasem się zastanawiam czy będę potrafiła wrócić na normalne tory i myśleć np. o pracy. Eeeee..

    A mieszkanie ślicznie urządziliście. Aż dziw, że zajęło Wam to tak krótko. Ja to bym rozmyślała gdzie co postawić i co dokupić pewnie z pół roku ;) Zosieńka będzie miała cudowne 4 kąty.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziekuje bardzo. co do mieszkania to kuchnia i wszelkie urządzenia już były wstawione, mieszkanko tylko wymagało reszty mebli a że czas nas gonił to w sumie wszystko wybraliśmy przy jednej podróży do ikei i dobrze się stało. Na pewno własny domek też bym dłużej dekorowała. NO a na to myślenie chyba już nie ma rady:)

      Delete
  11. fajnie, że tu trafiłam, bo tak mi sie ckliwie zrobiło, przypominam sobie czasy ciąży :)
    skóra na brzuchu się zejdzie. ja w ciąży smarowałam się oliwami (naturalnymi) i super. omijałam piersi (wyrzucam sobie, dlaczego) i pojawiły mi się rozstępy w ciąży. ech...

    ReplyDelete
  12. BABY BRAIN!!!! To ja!!!!!! Już nawet Przyszły Tato machnął na to ręką i na wszelkie moje okrzyki w stylu: "O matko! Przecież jeszcze musimy kupić dziewiąty kocyk!" reaguje dość pozytywnie i pyta się, czy możemy go kupić trochę później :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. hehe;) moj dokladnie tak samo spokojnie reaguje.... ehhh ale nam kobietą trudno przemówic do rozsądku gdy wszystkie rzeczy dla malenstwa naokolo takie słodkie i kuszące!

      Delete