Wednesday 25 April 2012

Sny

Od kiedy mam wolne od pracy i od przeprowadzki i wyleguję się w łóżku do późnych godzin przedpołudniowych ( w końcu!!) co noc mam tony nowych snów, z których każdy nadawałby się co najmniej na niezłą książkę przygodowo-kryminalną.
Dziś w nocy za to cały czas śniły mi się dzieci i porody i wyprawki. Budziłam się z myślą, że jeszcze czegoś nie mam co należy kupić! Wszystko za sprawą wczorajszego wieczoru który spędziliśmy z mężem u znajomej, która rodziła niedawno w Swindon i która zaprosiła nas aby odpowiedzieć na wszelkie pytania i rozwiać wszystkie wątpliwości jakie mieliśmy. Bardzo cenne spotkanie i dużo nam dało, ale chyba już za dużo tego wszystkiego. Nasz świat to ostatnio tylko świat Zosi, a mała jeszcze nawet się nie urodziła.
W ten weekend, jeżeli tylko dane nam będzie chcę odpocząć od wszelkich zakupów i przygotowań i skupić się na nas i relaksie inaczej wkrótce mój mózg się skurczy od tego analizowania wszystkiego.

Wczoraj byłam też u położnej. Ponoć głowka dziecka zeszła już bardzo nisko, gotowa do wielkiego dnia;) poziom żelaza powrócił też do prawidłowego stanu. Wcześniejsze badanie wykazało, że miałam go o wiele za mało, brałam suplement diety ale bardzo mnie od niego żołądek bolał. Przerzuciłam się więc na naturalne metody - duże ilości czerwonego mięsa i zielonych warzyw i jak widać poskutkowało.

A nasze maleństwo jest takie grzeczniutkie, nie daje mi wcale w kość, jak kopie to tak ładnie tylko po niebolesnych częściach brzucha, dużo śpi i nie budzi mnie wcale w nocy, za to przebudza się ze mną rano i wtedy daje upust swojej energii.
Robię się coraz cięższa za to i rozważam rozbicie namiotu w tolaecie, równie dobrze mogłabym tam spać i oglądać telewizję w dzień, zamiast urządzac co chwilę tam pielgrzymki.

Za to kurs zmiany pieluszek mamy już zaliczony....  :P




Wytrzymałość pieluszki sprawdziliśmy nalewając do niej pierwszej pod ręką cieczy - coca coli i jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów:D

Tutaj 'mamuśka' przedwczoraj wieczorem




A do mam wszystkich, które przeczytają tą notkę mam pytania dwa.

- jak to jest z tym sterylizowaniem butelek - trzeba mieć specjalne urządzenia, czy tradycyjna metoda wystarczy no i czy rzeczywiście trzeba to robić tak rzetelnie jak radzą specjaliści?
- czy przydatne są specjalne kosze na pieluszki (zużyte) czy zwykłe kosze z klapką wystarczą i czy zawijacie je w jakiekolwiek woreczki przed wyrzuceniem?

19 comments:

  1. Kiedy moje dwie kuzynki były małe, to wiem że nowe butelki na kilka minut "wrzucaliśmy" do gotującej wody

    ReplyDelete
  2. Aga, super wygladasz z brzuskiem!

    Ja dzis w nocy tez mialam sen z dziecmi w roli glownej: bylismy ze znajomymi na wakacjach a dzieci w spacerowkach. Trzy bobasy i trzy spacerowki :) A ja mam 3 miesiace i prawie 2 tygodnie do terminu porodu ;)

    ReplyDelete
  3. To zależy jak będziesz karmić? bo jak piersią to po co co ci ten cały arsenał niepotrzebnego sprzętu który tylko zajmuje miejsce. ja też zanim urodziłam chciałam to kupić ale skorzystałam z rady doświadczonej koleżanki i dobrze że nie kupiłam bo było by mi to zbędne. Co do pieluch też myślałam nad koszami i workami w praktyce jednak to wygląda tak że po zmianie pieluszki ładuje do nie do środka brudne chusteczki z wycierania pupy zawijam zaklejam robiąc z tego paczuszkę i wyrzucam do zwykłego kosza. Spokojnie taka mała pieluszka od dziecka karmionego piersią nie ma żadnego zapachu przynajmniej dla mnie. Potem może jak zacznie jeść inne jedzenie to może być większy dramat ale teraz dodatkowy kosz to tylko zajęcie miejsca i nie chciała bym chyba żeby w pokoju gdzie dziecko śpi stał kosz z pieluchami które zalegają tam po kilka dni aż kosz się zapełni.Takie moje zdanie. Serdecznie pozdrawiam przyszłą mamę:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. O super, dzieki za rade!!!

      Delete
    2. Ja sterylizatora nie kupuję. Nawet butelek na razie nie kupuję, bo w razie czego nie mieszkam na pustyni i do sklepów mam blisko.

      Jeśli zaś chodzi o pieluchy- jako niania zawijałam je we worek foliowy (cała masa takich worków w domu.... cywilizacja robi swoje) i wyrzucałam do zwykłego kosza domowego. Nic się nie wydostawało.

      Delete
  4. Ale brzusio duży i zgrabny!! :D

    Co do snów, to ja już teraz co noc śnię o porodzie, szpitalu, o dzieciach itp. :)

    A butelki zamierzam parzyć we wrzątku, szkoda kasy na sterylizator, skoro wrzątek mam prawie darmo - parę groszy za gaz ;)

    ReplyDelete
  5. Mnie póki co przestały nawiedzać sny o dzieciach, za to ostatnio zapodałam sobie serial o zombie i tak mnie wciągnął, że śnią mi się sceny z tego filmu;P

    My butelki sterylizowaliśmy w tabletkach Milton-rozpuszczaliśmy je w pojemniku plastikowym, butelki miały moczyć się z tego co pamiętam min.15-20min, potem lądowały na zwykłej suszarce do naczyń.

    A pieluchy z kupskiem zawijamy w worki na pieluchy i wrzucamy do naszego kosza.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wlasnie sprawdziłam te tabletki, super pomysł!! moze sie skusze i sprawdze jak to działa. pieluchy tez planuje zawijac w worki i do zwyklego kosza, oczywiscie te smierdzace tylko. Duzo naczytalam sie o roznych specjalnych koszach i zastanawialam sie po prostu czy jest jakis sens je kupowac. pozdrawiam

      Delete
  6. Trzeci raz piszę :D
    Ha ha
    Ja sterylizowałam przelewając wrzątkiem a po 6 miesiącu juz i tak nie trzeba :D
    My tez mamy jeden kosz do wszystkiego i tam lądują zapakowane w paczuszki pieluszki :) i tak nie smierdzi kupa na początku ani trochę :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wlasnie nie wiem czemu mi się nie pojawiałas:) dzieki za komentarz, dobrze wiedziec, mam wrazenie ze do glowy mozna dostac przy takim wyborze produktow w sklepach i kazdy Cie przekonuje ze te akcesoria sa absolutnie niezbędne.

      Delete
  7. jesli chodzi o butelki, to się nie wypowiem, w ogóle nie wchodziłam w ten temat. nawet nie kupowałam, stwierdziłam, że "jak się nie uda, to się będę martwiła" no i oczywiście się udało :) pieluchy jednorazowe używamy na noc i zanim moje dziecię nie zaczęło jeść normalnie, wrzucalismy je do zwykłego kosza. potem, po 6 miesiącu, szybko pozbywaliśmy sie pieluszki z wiadomych powodów ;) Jak to wygląda z "toksycznościa" pieluch na mm, wiem tylko z opowiadań - znajomi stosowali woreczki na pieluszki, z tego co widziałam.
    pozdrawiam i gratuluję zbliżającej sie zmiany w życiu :)

    ReplyDelete
  8. Ale fajny Zosiowy domek :)

    Fajnie że zadałaś pytanie o sterylizator - widzę, że raczej zbędny jest, a też się nad nim ostatnio zastanawialiśmy... zaoszczędzimy! :D

    ReplyDelete
  9. Ja też miałam na końcu ciąży bardzo realistyczne sny i co noc zaskakiwala mnie moja wybujała wyobraźnia:) Piękny masz brzuszek, taka piłeczka okrągła:)
    Jeśli chodzi o sterylizator to u nas się przydaje, mamy taki do mikrofalówki i często wrzucamy tam nawet same smoczki czy laktator, ale oczywiście można sobie poradzić również bez problemu tradycyjną metodą.
    Pojemnik na pieluchy również mamy i sprawdza się świetnie bo przede wszystkim całkowicie tłumi niezbyt ciekawe zapachy i nie trzeba co chwilę śmieci wynosić:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzieki za komentarz. Przypuszczam, że pewne rzeczy ułatwiają życie, jeżeli pieluchy zaczną nam śmierdzieć to może i z czasem też się w taki kosz zaopatrzymy:) Brzuszek jak piłeczka ale za to taka 10kilowa:D buziaki

      Delete
  10. hehe :) Ja tez mialam dziwne sny pod koniec ciazy :) Podczas jednego nawet zaczelam stekac udajac bole porodowe! Oczywiscie nic sie nie dzialo :)

    A propos kosza na pieluchy, my takiego nie posiadlismy i jesli mam byc szczera braku jego w domu w ogole nie odczulam. Teraz kupuje specjalne woreczki zapachowe na pampersowe niespodzianki i jest ok.
    Jesli chodzi o sterylizator to mimo ze cycowi (ale na poczatku z przygodami) zakupilismy. Nawet podczas karmienia piersia sterylizowalam smoczki czy laktator. Nie byl on niezbedny, ale sie przydal. Za to teraz uzywam praktycznie codziennie.
    Pozdrawiam
    PS postaram sie dzisiaj skrobnac wieczorem, ostatnio jakos mi nie po drodze do mojej skrzynki mailowej... zasypiam usypiajac Mlodego i nici z ambitnych planow :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. :) nic sie nie martw, jescze czasu troche zostało:) , moze tez z czasem skusimy sie na taki sterylizator albo po prostu zakupie te tabletki do rozpuszczania i sterylizowania w wodzie. wiekszosc mam mowi ze po ilus tam miesiacach juz sie tym nie przejmowala i myła butelki w plynie i wodzie tylko. ja juz takie woreczki do smierdzacych pieluch zakupilam:) pewnie o wiele za wczesnie ale na pewno z czasem sie przydadza. Dzieki za rade buzka

      Delete
  11. te dwie butelczyny co mam i czaaasami używam, przelewam wrzątkiem, nie ma co dziecka w sterylności chować bo nie ujedziesz potem jak się z jakimś zarazkiem zetknie. a kosz mam specjalny pieluszkowy i chwalę sobie. :)

    ReplyDelete