Saturday 28 April 2012

Taki spontaniczny wpis - o mężu będzie tym razem.

Jest moim największym skarbem, największą podporą i najlepszym przyjacelem. Nie zawsze było kolorowo i mieliśmy swoje 'ups and downs' ale tym bardziej teraz doceniam każdą drobnostkę, która nas łączy.
Jest dla mnie ogromnym wsparciem pod każdym względem i do tego prawie jest w stanie mnie przekonać (tylko dlatego ze ja uparta jestem:P) że nawet w moim obecnym stanie szalenie mu się podobam.

Potrafi czekać na mnie godzinami bez mrugnięcia gdy szykuję się do wyjścia i akurat nie wiem co na siebie włożyc, przychodząc do domu nie oczekuje, że będzie miał obiad podany. A gdy jednak zdarzy mi się coś ugotować chwali i docenia mój wysiłek. Nie oczekuje wcale, że będę robiła cokolwiek innego od leżenia na kanapie cały dzień jeżeli akuat mam na to ochotę a na koniec dnia gdy plecki już mocno bolą rozmasowuje obolałe miejsca.
Wiem, że to takie drobnostki, w sumie które powinny być oczywiste dla każdego, ale ja wiem, że wygrałam los na loterii...

11 comments:

  1. Może i drobnostki, ale nie dla wszystkich oczywiste;) Dobrze mieć przy sobie kogoś, kogo jest się pewnym:) Strasznie optymistyczny wpis:)

    ps.Już Cie zaczął 38tc!!! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No własnie, coraz bliżej niz dalej!

      Delete
  2. Piekny wpis!
    I o to chodzi, takich Panow Nam trzeba obok :)
    Takie ups and down'y jeszcze bardziej wzmacniaja sile naszych zwiazkow.
    Buzka Agus!

    ReplyDelete
    Replies
    1. aaa...Kochana, czy Ty cierpisz na bezsennosc? ;)

      Delete
    2. Hej:) wlasnie nie, tylko jakos mi sie zegar przestawił od siedzenia w domku i ide pozno spac ale za to tez pozno wstaje;) Mąż obok słodko chrapał:)

      Delete
  3. A lada moment będzie jeszcze więcej do kochania :)

    ReplyDelete
  4. Dobrze mieć męża na którego można liczyć :) moim zdaniem takie drobnostki są mega ważne w związku :))

    ReplyDelete
  5. Twoj Maz jest odbiciem lustrzanym Mojego Meza! Az sie usmialam, jak czytalam ten post - to zadziwiajace.
    Ja tez lubie lezec i pachniec w czasie ciazy. I zawsze potrzebuje tylko 2 minutki, aby wyjsc z domu - chociaz to trwa 30 minut. A Maz czeka i czeka ;)

    Fajnie jest miec takiego Meza.
    Zycze Tobie i sobie, aby tak bylo zawsze - albo jeszcze lepiej!!! :)

    ReplyDelete
  6. Takie męża tylko pozazdrościć

    ReplyDelete
  7. :)) właśnie przeczytałam dziś Twój wpis, i moje myśli dokładnie krążyły ostatnio w tym samym temacie :) Kochani mężowie...

    ReplyDelete
    Replies
    1. NO wlasnie, gratuluję Twojej okrągłej rocznicy!

      Delete