Thursday, 14 November 2013
O chorobach
Miało być i jest!
Dziękuję za przemiłe komentarze, dobrze jest być spowrotem, dobrze jest znów odnajdywać cel pisania tego bloga, bo gdzieś mi to jakiś czas temu uciekło.
Niestety, choroby nas nie omijają. W październiku na początku dopadło Zosię trzecie zapalenie uszka, znów antybiotyki. Po uszku przeziębienie a od przeziębienia zapalenie oskrzeli. Kolejne antybiotyki i po całej kuracji spotkał nas jeszcze większy kataklizm - późna reakcja alergiczna na penicylinę.
To była tragedia dla dziecka i dla nas. Całe ciałko wyglądało jakbyśmy na nie wodę wrzącą wylali i do tego opuchnięta twarzyczka, ale najgorsze było swędzenie. Kilka nocy z rzędu nieprzespanych. Pierwsza noc najgorsza, gdy to się stało, nie widzieliśmy jak postępować. wykonaliśmy z 5-6 tel do dyżurujących sanitariuszy, w końcu mąż o 5 nad ranem wziął Zosię do jednego ze szpitali do przebadania. W końcu skończyło się na lekach antyhistaminowych i maści, ale wcale to nie umniejszyło swędzenia, także był płacz, wicie się i niespanie połączone z drapaniem się do krwi. Ślady na nóżkach nadal są.
I co? i tydzień mieliśmy pod znakiem zdrowia i znów od wczoraj kaszel i gluty z nosa... ręce opadają.
Nie czuję, ani kszty winy w tym co ja robię, myślę, że po części częsty kontakt z innymi dziećmi ,a po części taki sezon pechowy, bo ja też już drugie mocne przeziębienie leczę w ciągu ostatniego miesiąca. Jeden od drugiego stale się zaraża. Lekarz pociesza, że to co teraz Zosia odchoruje to ją wzmocni, ale ja jakoś kiepsko to widzę. Bez rodziny na miejscu, jestesmy oboje mocno z mężem zestresowani ilością nieobecności w pracy i mój cel popołudniowej pracy stoi teraz pod wielkim znakiem zapytania.
Wszystim chorobom mówimy SIO SIO!! mamy dosyć, proszę nas już zostawić w spokoju!!
A tu nasz muchomorek:
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Biedna kruszynka :( ja też mam uczulenie na penicylinę.
ReplyDeleteBidulka:( Zdrówka życzymy,a ze swojej strony: tran i syrop własnej roboty(czosnek, miód, cytryna, woda przegotowana-trzymane w lodówce)świetnie działa na odporność:) Aha- do tego parę kropelek miętowych inhalacyjnych dookoła łóżeczka;)
ReplyDeleteojejciu nie miałam pojęcia, że to aż tak się objawia..
ReplyDeleteZdrowiej Zosieńko kochana!
Biedny muchomorek .Zdrówka życzę!!
ReplyDeletehttp://swiatamelki.blogspot.com/
ojejku
ReplyDeletewidzę, że u Was przeboje:(
trzymajcie się dziewczyny i zdrówka!
zdrówka!!!
ReplyDeleterzeczywiście kiepsko to wygląda. zdrowia!
ReplyDeletesio sio choroby od Zosi...
ReplyDeletemy co prawda nie za granicą ale też z daleka od rodziny więc znam to "zestresowanie"...ale o pracy poza domem na razie nie mam co myśleć z moja dwójką ;)
pozdrawiam i zdrówka życzę
o rany... no to faktycznie choroby nie daja Wam odpoczac.... Zdrowia!
ReplyDeleteno Bidulka!
ReplyDeleteJoj, biedulinek! Bardzo dużo zdrowia!
ReplyDeleteOj Biedactwo... Trzymajcie się dziewczyny!! Aguś - na sprawy gardłowe/anginy może być Bioparox! Antybiotyk w spray'u. Mój lekarz pediatra-neonatolog powiedział, że i takim brzdącom jak nasze można podawać. Można zamówić on-line np z Czech. Może w razie czego by Wam pomogło?? Ściskam. ps...w Dwupaku ponownie ;)
ReplyDeleteJejku co za chorowity czas mieliście! Zdrówka dla was kochani!
ReplyDeleteStraszne :( ściskam mocno i mam nadzieję, że limit na choroby wyczerpany i długo długo zdrówko będzie dopisywać :*
ReplyDeletedozo zdrowia dla corci! bidulka mala...
ReplyDeleteOjej, aż tak ją ta alergia dopadła? Biedna. Znam ból swędzącej skórki i nieprzespanych nocy. Do nas doszły jeszcze duszności, wiec wylądowaliśmy na ostrym dyżurze. Na szczęście szybko było po wszystkim...
ReplyDeleteI amsz rację - nei czuj się winna. Jak bedziesz Zosię pod kloszem chowała to przez całe życie bedzie chorować. A tak przynajmneij się uodporni!
Zaparszam do siebie: drewnainymis.blogspot.com i oczywiście zostaje tu na dłużej!