Idę do pracy.
Od 19ego sierpnia.
Ofertę dostałam już pod koniec maja. Cały ten czas zajęło gromadzenie potrzebnych dokumentów, sprawdzanie referencji u poprzednich pracodawców, wypełnianie formularzy etc (praca w angielskiej służbie zdrowia). Milion razy zastanawialiśmy się czy warto czy nie warto, jak sobie damy rade. Pare razy byłam na granicy zrezygnowania z oferty. Ale decyzję podjęłam - idę do pracy!
Godziny to 16:30 - 20 od poniedziałku do piątku. Szukałam naumyślnie godzin pracy takich abym mogła wciąż większość dnia być z Zosią. Ominą mnie tylko niecałe dwie godzinki jej dnia, bo Zosia już po 18 spać chodzi. A od rana znów będziemy razem. Plusem jest charakter mojej pracy (w biurze, w szpitalu w którym rodziłam:)), fakt ze jest to stanowisko w angielskim NHS - bardzo dobrze prezentujące się na CV, pozycja z której pewnie szybko mogę na coś lepszego przeskoczyć, ogromna ilość przywilejów dla pracowników i możliwość zmiany godzin pracy jeżeli tylko będzie taka okazja.
Minusów jest całe mnóstwo również. Brak czasu wieczorem na cokolwiek w tygodniu, Zosią wieczorem zawsze będzie musiał się mąż zajmować, mało czasu na ogarnięcie domu, będę musiała brać wolne z pracy gdy mąż wyjedzie w delegację (nie mamy tutaj niestety nikogo z rodziny) oraz chyba najtrudniejsze - muszę znaleźć kogos komu zaufam w kwestii opieki nad córką te pare godzin dziennie.
Jestem na etapie szukania opiekunki. Przedszkole odpada, bo nie dość że piekielnie drogie, to musiałabym Zosię posłać na konkretne godziny a zwykle jest to minimum 6 godzin dziennie, a mnie taki układ nie pasuje.
Zmiany więc się szykują ogromne.
Ulgę mam wielką wiedząc jednak, że wciąż większość dnia będziemy razem z Zosią, wciaż będę miała największy wpływ na jej rozwój, to ja będę wciąż podawała jej główne posiłki i kładła na drzemkę (już tylko jedną w dzień). Stresu zatem nie mam ogromnego, myślę, że będzie to dobra droga do przyzwyczajenia jej do obcej osoby, stopniowo, powoli, zaczynając od dwóch godzinek dziennie - ok 18 już mąż będzie odbierał ją od opiekunki.
A ja nie potrafię napatrzeć się ostatnio na nasze dziecko. Jak rośnie, jak zmienia się w cudowną dziewczynkę. Jak bawi się wspaniale i zaczepia radośnie gdy chce się powygłupiać.
Tu w wersji globtroter
Tu elegancko na miętowo dzisiaj:)
Takie pół etatu dla świeżej mamuśki to jest to! Odetchniesz troszkę od takiej codziennej monotonii:)Powodzonka życzę!!
ReplyDeleteAga gratuluję pracy.Wierzę, że odnajdziecie się bez problemu w nowej sytuacji:) Tobie odrobina oddechu od Córeczki pewnie też się przyda:)) Zosia przeuroczo wygląda w tym plecaczku:) Skradła moje serce hehe:))
ReplyDeleteależ ona duża!powodzenia w pracy
ReplyDeleteAle zmiany! Będę trzymać kciuki z całej siły!
ReplyDeleteWarunki, które opisujesz są bardzo korzystne, cieszę się bardzo, że tak dobrze trafiłaś :).
Kopniak na szczęście :)
super !;) bedzie dobrze, troche odspaniesz, troche kaski przybedzie a 2 godzinki dziennie corcia sobie ppradzi ;)
ReplyDeleteDacie radę ! No bo kto, jak nie wy:) a mamie też się przyda chwila " odpoczynku " .
ReplyDeleteBędzie dobrze, ogarniecie całą tą nową sytuację! Super, że udało się znaleźć pracę!
ReplyDeleteZobaczysz, że będzie dobrze, to tylko parę godzin, które pewnie miną szybciej niż przypuszczasz;) No i gratuluję oczywiście:D
ReplyDeleteCudowna dziewczynka :)
ReplyDeletefajnie Moje dzieci podostawały się do żłobka i przedszkola wiec ja od września do pracy :D ale od połowy bo wiadomo żłobek dla Arcia nowość jeszcze nie wiem gdzie ale gdzieś napewno
ReplyDeleteSerdecznie gratuluję.
ReplyDeleteSuper, że masz możliwość pracować tylko popołudniami i to jeszcze na liczącym się stanowisku. trzymam mocno kciuki!