Thursday 26 September 2013

Zwężona czasoprzestrzeń


Właśnie tak się ostatnio czuję - jakby doba zamykała się jedynie w 12 godzinach i przez te dwanaście godzin pukt co do godizny, minuty i sekundy mamy swoje ustalone obowiązki, w między czasie staramy się wyspać po to aby wstać i znów zacząć koło codzienych czynności. Poniedziałek zamienia się w piątek w ciągu paru następnych kilku godzin...

Plan dnia wygląda ostatnio następująco:

7-8 pobudka (Zosia spędza jeszcze sobie godzinkę po pobudce w łóżeczku gdy my dosypiamy)
8-10 ogarnianie siebie, ogarnianie Zosi, wspólne śniadanie, zabawa, dokańczanie obiadu
10-12 poniedziałek i wtorek- plac zabaw, środa i czwartek playgrupa, piątek kółko muzyczne w bibliotece dla dzieci
12 szybki powrót i jeszcze szybsze odgrzewanie obiadu, Zosia już zwykle wtedy wisi na mojej nodze postękując z głodu
12:30 -14:45 drzemka Zosi - ja wtedy ogarniam mieszkanie, przygotowuję jedzenie dla Zosi na wieczór, pakuję swoje jedzenie do pracy, przygotowuję ciuchy do pracy i odpoczywam
15 - zabieram Zosię do opiekunki i lecę na swój autobus
15:20 - 21.30 - w drodze do pracy, w pracy i w drodze z pracy.
17:00 Zosia u opiekunki je kolację (angielskie 5 o'clock afternoon tea...)
18:00 mąż odbiera Zosię, bawią się w domu
18:30 kąpiel Zosi i spanie o 19
21:30 - 23-24 mąż bądz ja gotujemy obiad na następny dzień (ni jak nie dałabym rady całego obiadu następnego dnia przygotować), mąź sprząta i układa zabawki po Zosi, zmywa naczynia, sprząta kuchnię, myje butelki, ogarnia łazienkę po kąpieli. Ja po powrocie ogarniam to co zostało do zrobienia


W ten sposób dzień upływa tak szybko, że nie sposób się nawet obejrzeć.
Czasu na bloga nieraz nie starcza a nie raz po prostu chęci nie ma. Na prośbę męża, zbieram się w sobie i obiecuję dla siebie i dla Zosi dalej prowadzić te zapiski. W następnym wpisie będzie o mnie o tym co mi dodaje skrzydeł i o tym co mi te skrzydła ciągle podcina.

Tu parę słów o opiekunce.
A raczej opiekunkach.... tak bo teraz są już dwie panie. Jedna, ta z która zaczęlismy miesiąc temu ma Zosię trzy dni w tygodniu, pozostałe dwa będzie miała nowa opiekunka. Nasza pierwsza pani ma również starszego chłopczyka pod opieką i stwierdziła, że w te dni nie wyrabia i poprosiła abyśmy mogły się za kimś innym rozejrzeć. Przyznam, że mam wrażęnie, że stale nam coś staje na drodze. Na szczęście udało się po wielu telefonach i rozmowach z wieloma osobami - znalazłam przemiłą opiekunkę o rzut kamieniem od naszego domu. Zosia miała już u niej jedną sesję godzinną i bardzo dobrze to przyjęła. Za tydzień zaczynamy już na stałe.
Naszą pierwotnie znalezioną opiekunkę Zosia uwielbia. Cieszy się już w domu gdy mówię, że do niej pójdziemy. Jak tylko wypuszczę ją z wózka od razu biegnie do drzwi, albo łapie za kamyki przed jej domem i zupełnie pochłania się zabawie. Choć żegnam ją i macham wcale nie reaguje na to, że odchodzę, jest przeszczęśliwa w nowym miejscu. Codziennie razem o ile pogoda pozwala wychodzą albo na plac zabaw, albo do parku albo do biblioteki. A gdy siedzą w domu opiekunka stara się czas umilać rzeczami takie jak pieczenie babeczek, malowanie farbkami albo gra na instrumentach. Super nam się dziecko przez to rozwija, narzekać nie morzemy, a Zosia widać, że super się tam czuje. Dodatkowo pomimo moich obaw nawiązała super kontakt z synkiem opiekunki i razem bawią się bez żadnych wojen.

A praca?
Jak to praca... opłaca rachunki. Nie jest to szczyt moich marzeń, godziny doskonale funkcjonują w zgodzie z naszym codziennym planem ale dla mnie osobiście są beznadziejne, padam na twarz po dniu spędzonym z dzieckiem i w pracy, szczególnie ze w domu jesteem dopiero o 21.30. Ostatni bus wlecze się do domu 40minut... Szczytem moich obecnych marzeń jest własne małe autko. Ale na to nas obecnie nie stać.
Ludzie są różni i mili i wstętni, jak to w życiu bywa choć zwykle jest sympatycznie i dużo śmiechu. Telefony nigdy nie milkną, godziny szybko mijają i na szczęście nie można się nudzić.

A na koniec nasz nowy nabytek, nie wiem kto był bardziej podekscytowany ja czy Zosia;)









Kupione na ebayu za jakies 1/4 ceny. I dziecko znikło na jakąś dobrą godzinę mocno zajęte:)

15 comments:

  1. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej i może kiedyś znajdziesz coś innego tak żeby może pracować od rana, a Zosia z nianią? Rzeczywiście cały dzień na nogach. Trzymaj się Aguś

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ją właśnie nie chciałam rannych godzin. Nie jestem ranna osoba, nie znoszę się rano spieszyć, lubię poranki z zosia, wszystkie zajęcia na jakie chodzimy da przed południem. Lubię raz z zosia obiady jeść i lubię fakt że mogę ją na drzemki w domu kłaść s nie u opuekunki, to gwarantuje spokój dziecka i niezaburzony plan dnia. Byłoby idealnie gdybym nie musiała wieczorem dwoma busami sie wlec

      Delete
    2. Acha. W takim razie zbierajcie na autko i bedziesz szybciej w domu

      Delete
  2. O dziewczyno, żebyś Ty nie padła! Z tego wszystkiego spokojnie robią się 2 etaty!
    Trzymaj się i niech to autko jak najszybciej da Ci trochę wytchnąć.

    ReplyDelete
  3. Super mini-kuchnia, też chciałabym kiedyś kupić taką naszej Małej:) pozdrawiam i zapraszam do nas:)

    ReplyDelete
  4. świetna ta kucha gdybym miała większe mieszkanie ewnie synkowie dostali by warsztat z narzędziami ech... ale do wiosny :D bedzie leiej

    ReplyDelete
  5. punkt pierwszy z listy u nas wygląda tak samo :)
    a kuchenny zestaw strzał w 10 :)

    Nasza Julka obecnie znika na jakieś pół godzinki przy swoim pudełeczku z ozdobami do włosów

    ReplyDelete
  6. dzięki takim godzinom pracy nie tracisz dużo z czasu z Zosią. ja sobie nie wyobrażam jakbym miała jeszcze teraz pracować, nie wiem kiedy bym znalazła czas na wszystko...
    ps. wypasiona ta kuchnia!

    ReplyDelete
  7. O właśnie taką kuchnię szukamy na prezent. Pięknie dajesz sobie radę, czas jest elastyczny i jak trzeba czasami się pięknie rozciąga.

    ReplyDelete
  8. Niewątpliwie pracując i zajmując się dzieckiem czasu mało na wszystko. Żałuję bardzo, że tak Was mało ale i rozumiem. Trzymam kciuki za pozytywne relacje Zosi z nową nianią

    ReplyDelete
  9. Widzisz, a tak się bałaś zostawiać Zosię u opiekunki. Czy przypadną sobie do gustu, czy się polubią, czy Zosia nie będzie tęsknić... Wiedziałam, że będzie dobrze!

    Plan dnia macie dobrze ustawiony. Ale gdzie w tym wszystkim czas na Wasz odpoczynek? ;/

    ReplyDelete
  10. Aga, co u Was Słońca Kochane? :*

    ReplyDelete
  11. Hej!! U nas dobrze tylko doba za krótka!

    ReplyDelete
  12. zapraszamy na forum na faebooku Polscy blogerzy w UK :-)
    https://www.facebook.com/groups/1418412588374999/

    ReplyDelete
  13. pieknie zorganizowana jesteś,podziwiam.I za pracę też i gotowanie w nocy obiadow tez :)

    ReplyDelete