Wednesday 27 June 2012

5 tygodni razem



Tyle rad się zebrało pod ostatnim postem, powolutku będę próbowała wszystkiego. Na dzień dzisiejszy na wszelki wypadek wykluczyłam produkty mleczne z diety po przeczytaniu wielu informacji w internecie i porównaniu objawów i może to nieco pomoże no i oczywiscie dzienne masaże, leżenie na brzuszku i rumianek/herbatka z kopru. Sama tez je piję. Ale Zosia wydaje się nieco spokojniejsza. Wydaje mi się, że z dnia na dzień coraz lepiej ją rozumiem i rozpoznaję czego dziecina chce. Cały dziejszy ranek przespała na mnie bez miałknięcia, daje się tez w śnie na troche odłożyć żebym miała chwilkę na własne potrzeby ale po parunastu minutach łypie okiem i nieporadnie szuka główką gdzie podziała się jej mamusia. Tak więc dużo przytulasów i głaskania. klepanie w pupke usypia ją w pare sekund!!. A i wieczorami mamy już stały program dnia z zabawą, kąpielą, karmieniem i relaksem w sypialni z delikatnymi światełkami i kołysankami. Gdzies po godzinie dziecie zasypia mocnym snem na kolanach i daje się na reszte nocy odłożyć:) myślę, tak jak czytalam w wielu komentarzach i u innych blogowiczek, że te pierwsze tygodnie tak dają w kość ale potem wszystko się z czasem ustabilizuje.
Wiemy już na pewno, że na dzień dzisiejszy Zosia nie lubi transportu w postaci wózka, drze sie po parunastu minutach w niebogłosy i każde wyjście na zakupy kończy się naszym biegiem do najbliższej kasy. Za to bardzo łaskawie zaakceptowała chuste i zasypia w niej od razu prawie, smoczka nie potrzebuje czuje sie bezpieczna i spokojna. Wiec minimum z 3 godz dziennie ją noszę, mam w tym czasie szanse na małe zakupy i jeszcze obiad zrobić:) No i na ulicach jestem non stop zatrzymywana, żeby pochwalić się maleństem, obce osoby zachwycają się jej wystającymi małymi stópkami i burzą włosów:)



Zosiak zaczęła też interesować się karuzelą pare dni temu i ze skupieniem obserwuje kręcące się zabawki. Na początku powieszone nad łóżeczkiem stały się hitem dnia, ale gdy tego samego dnia myśląc, że mała spi sobie słodko wieczorem weszliśmy do sypialni, żeby się spac położyć - patrzymy a Zosia (wczesniej godzine usypiana!) z oczami szeroko otwartymi wpatruje sie w karuzele i wyraźnie ma niezłą frajde śmiejąc się sama do siebie. Nie powiem słodko to wyglądało, ale nie gdy rodzice marzą o tym by się nieco przespac:P tak więc karuzela została zdjęta i umieszczona na przebieraku i tam zajmuje jej uwagę:)



Płaczu, też już coraz mniej a jak tylko się zaczyna to już wiem jak szybciutko go ukoić. Wydaje mi się, że malutka ciężko sobie czasem radzi z nadmiarem bodźców i jednak nie potrafi czasem jeszcze sama poradzić sobie z zaśnięciem choć trze oczka i ziewa non stop. Ale wtedy wtula główkę kompletnie w mój łokieć, ledwo mając dostep do powietrza i tak od razu zasypia, tak jakby chciała się od całego świata odciąć. A ja nie potrafię wtedy przestać się na nią patrzeć i tulić i całować. Wiem, że potrzebujemy obie siebie tak samo mocno, nawet gdy czasem marzy mi się pare chwil tylko dla siebie.
I w tym miejscu duży buziak dla mojego męża, który ostatnio gdy było nam tak ciężko sam mnie z domu wypchał, żebym sobie pobiegała i odprężyła się. Jak dawniej założyłam adidasy, zapuściłam muzykę na mp3 i pognałam przed siebie i nie powiem, od razu lżej się na duszy zrobiło.
Z mężem u boku wszystko staje się łatwiejsze i bardziej znośne, i tylko on potrafi nas obie rozbawić gdy tańczy z Zosią wieczorem na rękach:)

16 comments:

  1. Ale z Ciebie śliczna mama :) Zobaczysz będzie coraz lepiej :) każdego dnia! Buziaki!

    ReplyDelete
  2. No widzisz Aga!!wszystko się unormuje i będzie git;)młoda boska ;)

    ReplyDelete
  3. Zosia jest cudowna a i Ty wyglądasz prześlicznie:)

    ReplyDelete
  4. Zosia śliczna po mamie :D

    ReplyDelete
  5. Super wyglądacie! Cieszę się, że dziś już optymistyczny wpis. :) A od kiedy nosisz Zosię w chuście? Boję się jeszcze Kubę w nią pakować (ma 2tyg...)

    ReplyDelete
  6. Dzielna mamusia z Ciebie. Nauczycie się siebie i każdego dnia będzie cudowniej. Buziaczki!

    ReplyDelete
  7. Cieszę się, że już jest lepiej :) my też się już nauczyliśmy jak radzić sobie z płaczem, co uspokaja naszego maluszka itd. mam nadzieję, że z dnia na zień będzie coraz bardziej idealnie, zarówno u nas, jak i u was :D

    ReplyDelete
  8. Cudowne zdjęcia! Zosia jest na nich taka śliczna! Cieszę się, że wszystko u was się dobrze układa! DUŻE BUZIAKI!!!

    ReplyDelete
  9. Myślę, że z jednej strony jest ciężko, a z drugiej... może kiedyś wspomnisz te chwile z sentymentem :) Np. patrząc na te Wasze cudne zdjęcia razem ;)

    ReplyDelete
  10. Cudnie wyglądacie:) sama widzisz, że powolutku wszystko zaczyna iść w dobrym kierunku

    ReplyDelete
  11. Zerknij na ten artykuł: http://kellymom.com/parenting/parenting-faq/fussy-evening/

    ReplyDelete
  12. Koniec końcem, zawsze po burzy wychodzi słońce :)

    ReplyDelete
  13. CZas szybko mija, a wspomnienia zostaną te gorsze i te lapsze;-)

    ReplyDelete
  14. Jakie piękne zdjęcia! Do twarzy Ci z Zosią :)

    ReplyDelete
  15. Jak się cieszę, że i u Ciebie sprawy płaczliwości się unormowały :)

    ReplyDelete
  16. alez mi się ten post podoba. po 1 - zdjęcie z Mała w chuście jest piękne, po 2 - coś czuję, że u nas chusta też będzie nieodzownym elementem każdego dnia... :) pozdrawiam!

    ReplyDelete