Monday 29 October 2012

Marchewkowy potwór


I stało się dziś - marchewkowa papka zniknęła w ustach Zośki z prędkością światła. Pierwsze karmienie warzywkami uznaję za wielki sukces, na razie jeszcze w formie puree, z czasem gdy Zoska opanuje chwyt szczypcowy oraz wyrazi chęć rzucia jedzenia dostanie warzywka w kawałeczkach. Na razie opanowujemy manewr łyżeczka = otwarte ustka. I całkiem nieźle nam to idzie. Zaczęłam trzy pierwsze dni od kleiku ryżowego coraz gęstszego z dnia na dzień a dziś w ruch poszła pomarańczowa maź rozrzedzona moim mlekiem.

Polecam takie pojemniczki do mrożenia.

Dziecko mlaskało z uwielbieniem połykając coraz to następne porcje mazi, wzroku przy tym nie spuszczając z talerzyka, żeby przypadkiem mama nie zabrała... I na dodatek choć zaopatrzyłyśmy się w przeróżne mokre i suche chusteczki, rolki papieru kuchennego i pieluszki tetrowe, nic z tych rzeczy nie było potrzebne... Zośce ani razu do głowy nawet nie zawitał pomysł wkładania rączek do buzi czy wkładanie do łyżeczki, więc wszystko czyste, wszystko wylądowało w brzuszku, plucia nie było. Odpukać, lepszego startu nie mogłam sobie wymarzyć!
Taki nasz halloweenowy strój...:D




20 comments:

  1. Gratulacje! Zosia wcina jak dorosła babeczka! Ja się chyba z tydzień czaiłam zanim Bułka zechciała przełknąć cokolwiek. A nawet kiedy zaczęła jeść wszystko dookoła przybierało barwę stosownej papki ;)

    ReplyDelete
  2. Gratuluję, świetnie Wam poszło,a co najważniejsze, że Zosi posmakowało:)Aga, napisz jeszcze ile jest mleka i ile marchewki w tej Twojej jednej porcji?Acha, i czy taką jedną porację można uznać zamiast porcji mleka?

    ReplyDelete
    Replies
    1. nie mam pojęcia co do proporcji wszystko na oko robię. dałam tylko troszke mleka aby puree nie było za bardzo zbite, a potem dodałam jeszcze troszeczke przed samym karmieniem, ale to chyba nie ma znaczenia, czy zbite czy bardziej rzadkie. Ja na początku z nowymi smakami chciałam rozrzedzac mocno bo taka konsystencja jest bardziej znana dziecku a potem coraz to gestrze potrawki chcę dawać. a co do porcji mleka, to to co bedziesz dodawac do jedzonka to naprawde są takie małe ilości ze specjalnei nie ma co ich odliczać od całego mleka, ale na pewno nie można liczyć, ze dziecko zje całą normalna ilosc mleka po zjedzeniu porcji marchewki. Duzo ksiazek poleca najpierw nakarmić mlekiem a potem dawac lunch w postaci takiej papki, ale za bardzo nie widzi mi sie to - dawać zupełnie nieznaną rzecz do jedzenia najedzonemu dziecku, więc my ponieważ to sa dopeiro początki robimy tak ze daję najpierw pare łyków mleka zeby pierwszy głod zaspokoić, potem jedzonko a potem reszta mleka aż Zosia 'powie' ze jest pełna, nie wiem czy to dobra metoda ale na razie skutkuje

      Delete
  3. Aaaaa gratulacje :D cudna jest i ma boski śliniaczek :D

    ReplyDelete
  4. Pięknie! :) gdzie te pojemniczki kupilas? Pozdrawiam! iskierka-mili.blogspot.com

    ReplyDelete
  5. no to super
    naprawdę zazdroszczę, że wam tak gładko poszło
    u nas do tej pory są jazdy co prawda wszystko jest czyste ale z otwieraniem buzi jest problem :)

    oby tak dalej wam szło
    a miałam zapytać marchewka kupiona??

    ReplyDelete
    Replies
    1. Marchewka owszem kupiona, ale organiczna

      Delete
  6. Jaka mądra i grzeczna dziewczynka!Brawo!
    U nas też nie było problemu z zachowaniem czystości, aż do teraz....kiedy Martynka je sama:D

    ReplyDelete
  7. Super :))
    a słyszałam, że dzieci niekoniecznie lubią samą marchewkę ;P
    czy kleik miałaś na mleku mm czy rozrabiałaś swoim piersiowym ?

    ReplyDelete
    Replies
    1. kleik rozrabiam swoim mlekiem. kleik dalej daję Zosi ale z lunchu przeniosłam go teraz na podwieczorek a w porze lunchu przychodzi czas na warzywka

      Delete
  8. bardzo gustowny śliniaczek :) u nas bez wkładania rączek do jedzenia lub do łyżeczki się nie obejdzie więc Ci zazdroszczę:) Powodzenia :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. to pewnie pierwszy i ostatni raz taka grzeczna siedziała:D

      Delete
    2. mniami pamiętam jak to było z Matim a teraz za 2 miesiące powtórka z rozrywki u młodziutkiego. A teraz Mateuszek nie jada marchewki hehe

      Delete
  9. Ale grzeczna córeczka! Fajnie, że pierwsze karmienie poszło sprawnie:)

    ReplyDelete
  10. 1. Gratulacje!! Nie ma to jak marchwia od mamci!!
    2. ale czadowe pojemniory!!
    3. ale czadowy śliniak!! :)

    ReplyDelete
  11. My za miesiąc również wprowadzamy nowości dlatego z wielkim zainteresowaniem będę śledziła Wasze doniesienia :) Zresztą jak zawsze ;) Fajne jesteście!

    ReplyDelete
  12. Zosiu jaki Ty masz ślicznego, pomarańczowego pysia. Smacznego :)

    ReplyDelete