Tuesday 2 October 2012

Mum off duty

Ten miniony weekend był niesamowity i naładował mi baterie na następne dni/tygodnie przed nami.

Zaczęłam w czwartek od pokuszenia się o spray tan (opalenizna w natrysku??), czego nigdy wczesniej nie miałam, ale po pierwsze nie chcę chodzić na solarium gdy nie muszę bo to jednak niezdrowe, a po drugie przez nieopalanie się podczas całej ciąży i malutko słońca w ostatnich miesiącach po urodzeniu się Zosi wyglądałam blada jak Zombie i juz nie mogłam na siebie patrzeć, a do tego jedyna sukienka jaka na mnie wchodzi i która w weekend chciałam ubrać jest kremowa i jakos tak brakowało kontrastu:) tak więc w weekend wkroczyłam 'opalona' :) od razu tez jakoś łatwiej mi się w lustro patrzyło.
W sobotę rano pojechaliśmy do Cardiff gdzie przez pare lat wczesniej mieszkaliśmy. Umówilam nas na spotkanie z przemiłą parą, której urodził się synek w tym samym czasie co Zosia. Nie znalismy ich wczesniej zbyt dobrze ale kontakt się zacieśnił mocno podczas naszych ciąży i po porodzie i nie było tygodnia bez wspólnych maili i smsów i wymiany doswiadczeń rodzicielskich. Tak więc odwiedziliśmy Eryka, Elize i ich synka Erwinka;)



Najśmieszniejszy moment był ich poznania i zapatrzenia na siebie. Zosia od razu się rozgadała a Erwinek chyba troszkę się zawstydził i powędrował wramiona mamy:) Przecudnie to wyglądało. Oczywiście nagadać się nie potrafiliśmy i zdecydowanie planujemy kolejne spotkanie.
Później mąż podwiózł mnie do następnych znajomych gdzie ja już zostałam na noc a on wrócił z Zosią do domu. MOJA PIERWSZA NOC BEZ ZOSI! Bałam się jak zareaguję, ale choć dużo myślałam i zastanawiałam się co własnie Zosia porabia to jednak nie czułam potrzeby ciągłego dzwonienia i martwienia się. Mąż jest super w swojej roli taty i od początku i tak wszystko na pół dzielimy więc oboje wszystkie rytuały wykonujemy tak samo i wiedziałam, że lepszej opieki Zosia nie może mieć. A ja chciałam po prostu odprężyć się i nacieszyć dobrym towarzystwem. Późnym wieczorem wyszykowaliśmy się i wyszliśmy w pogoni za parkietem i dobrą muzyką. Zaliczyliśmy parę miejsc aż znaleźliśmy w miare niezatłoczony klub i tak gdzieś do 3 nad ranem tańcowaliśmy ile sił w nogach.




 Później taxi powrót do domu znajomej i kilka godzin snu (ja akruat przyzwyczajona jestem i można powiedizeć ze nawet całkiem się wyspałam:)). Rano śniadanko wspólne, kawka i jeszcze parę godzin spędzonych na pogaduchach i razem z dwójką znajomych tym razem wpakowaliśmy się w pociąg i ruszyliśmy w kierunku naszego miasteczka, aby pokazać Zosię. I tak mieliśmy u siebie gości jescze w niedzielę i zostali na noc do poniedziałku. Zosia okazała się znów być aniołkiem, przez cała obecność gości ani razu nie zapłakała, spała slicznie cała noc i mimo śmiechów i rozmów nocnych ani razu się nie przebudziła. W ogóle nie miała nic przeciwko braniu na ręce przez obcych sobie ludzi i rzucała milionem pięnych uśmiechów w strone nieznajomych twarzy:)



W poniedziałek w południe odprawiłam gości w dalszą podróż i zostałam z Zosią, którą już mogłam zupełnie egoistycznie tulić i wycałowywać ile chciałam:)
Maminymi oczami patrzę zupełnie inaczej teraz na takie wypady, które były czymś na porządku dziennym jeszcze niedawno i przez cały okres studiów w Cardiff. Muszę powiedzieć, że każdy powienien mieć taką okazję naładować baterie i wyśmiać się do rozpuchu (aż mnie mięśnie brzucha bolą od śmiechu), ale nigdy za żadne skarby świata nie zrezygnowałabym z życia które obecnie mam i z mojej kochanej kruszynki. I też pierwszy raz w życiu wracałam do domu z tak cudownego weekendu bez poczucia smutku, że coś miłego się skończyło ale z ogoromną radością w sercu, że wracam w ramiona męża i córki.

17 comments:

  1. Jak pięknie Zosia wygląda w tej kiecuni w kropeczki :)

    Kochana, wspaniale, że wychodzisz z domu i masz trochę czasu dla siebie. Szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko! :)

    ReplyDelete
  2. Ja też jestem za. Kobieta musi się czasem "odhamić" i mieć czas by zatęsknić za pociechą. Pozdrowienia dla Małej Ślicznotki :)

    ReplyDelete
  3. Fajnie ehh zazdroszczę ale widać że jesteś zadowolona musxe się też tak zrestartowac, może za pół roku no chyba że jest gdzieś dicho gdzie z dziećmi wpuszczają;)

    ReplyDelete
  4. I o to chodzi :)
    Super , ze mialas okazje spedzic tak cudowny weekend u boku dobrych znajomych!
    No i rewelacja, ze maz sobie dal rade z Malenka :)
    Teraz mozesz odwiedzic nas w manchesterze!
    Buziaki

    ReplyDelete
  5. Bo o to chodzi, żeby mama była szczęśliwa! Super miałaś weekend!

    ReplyDelete
  6. chyba rozpoznałam tę Elizę na zdjęciu... czy ona ma nazwisko panieńskie na literkę P? i jest z Gorzowa Wlkp.? jeśli to ta osoba, o której myślę to świat jest naprawdę mały...
    ps. Zosia jak zawsze piękna!

    ReplyDelete
  7. tak to jest zdecydowanie ona :)
    chodziłam z jej bratem do klasy w gimnazjum i w sumie z Elizą do szkoły.

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiesz nie znamy sie dobrze ale raczej tak to ta osoba;), no widzisz jaki swait mały:)

      Delete
    2. baaardzooo mały ten świat!

      Delete
  8. Zdjęcie z maluszkami rewelacja! Mamusie patrzą w jedną stronę, a dzieci w drugą:)

    Ach zazdroszczę Ci tych baletów z koleżankami! Mój J. nie zostałby z Małą na całą noc...boi się:(

    ReplyDelete
  9. Super weekend!!!
    No i masz wielkie szczęście, że nawet po urodzeniu dziecka spotykasz się ze znajomymi i imprezujesz! A po udanej zabawie wracasz szczęśliwa do domu, do ukochanej Zosi :) Mama na medal!

    Zofia jak zawsze czaruje na zdjęciach! :*

    ReplyDelete
  10. Bardzo fajny taki reset, a szczęśliwa i wypoczęta mamusia to zadowolone i szczęśliwe dziecko :)

    ReplyDelete
  11. Dobrze tak się spotkać z koleżankami, odpocząć, odetchnąć, weekend Twój udany;)

    ReplyDelete
  12. tez tak bym chciała ale odkąd mam synka tego starszego poza dom nie poszłam nie mówiąc już o jakichś baletach...teraz znów nigdzie nie wyjdę bo jest maluszek którego karmie piersią....ech

    ReplyDelete
  13. Oj zazdroszczę! Fajnie sobie mogłaś odpocząć :)
    Ślicznie wyglądacie Dziewczyny :)

    ReplyDelete
  14. Bynajmniej trochę się pobawiłaś i odpoczęłaś.. ;)
    Fajnie wyglądacie !!! :)
    I maleństwo śliczne!

    pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://sarenkowa.blogspot.com/

    ReplyDelete