Sunday, 23 March 2014

Wlasnymi drogami

Czy tez tak macie, ze gdy akurat trzeba w prawo, dziecko czlapie w lewo. A gdy trzeba cos zalatwic slimacze tempo uniemozliwia jakiekolwiek sensowne przemieszczanie sie. Jakby miedzy punktem A i B bylo jeszcze C D E F.... Moze sa takie dzieci, ktore majac juz prawie dwa latka potrafia grzecznie za raczke isc obok wozka i przemieszczac sie w miare szybko. Moje dziecko do takich nie nalezy. Chwala wozkowi!!

Za brak znakow polskich przepraszamy, Zosia znow dorwala sie do laptopa!




Wednesday, 12 March 2014

Zaduma


Jest taki czas, gdy matka zatrzymuje się w codziennym biegu, otrzepuje z kaszek, resztek jedzenia na swetrze, piasku we włosach i w butach i zaczyna rozważać kim tak naprawdę jest. Kim chce być i w którym kierunku iść.
Zazdroszczę tym, które wiedziały to już przed pojawieniem się pieluch w domu. Ja nie wiedziałam. Do teraz nie wiem.
Myślę i parę pomysłów mam.

Wiem, że czas na poważnie się zaangażować. Nie zaczynać i rzucać po chwili w kąt jak rozgrymaszona dziewczynka. Czas postawić na swoim.

Zosieńko, a Ciebie proszę abyś tak szybko nie rosła... chcę abyś zawsze już taka malutka mieściła się cała w moich ramionach.


Thursday, 27 February 2014

Charakter, charakterek!


Wkracza dziecko dumnie już wielkimi krokami w tak zwaną "samodzielność" - oczywiście wyłącznie w jej mniemaniu. Moją pomocną rękę  albo i dwie mając w szanownym poważaniu. Bo ja sama!
sama po schodach, chociaż jeszcze nóżki za krótkie albo schody za wysokie
sama się ubiorę albo i nie ubiorę się wcale i wyjdę goła na spacer
sama do wózka choć przecież pasów zapiąć jeszcze nie dam rady
sama jeść (tu akurat popieram)
sama zęby umyję i rozmarzę pastę po całej twarzy
sama z kubka będę piła a potem rozleję wodę po całym pokoju

Mama Ty w ogóle nie widzisz jaka ja już duża jestem???!!

Tak w skrócie opisać można ostatnie dni pod znakiem o-wiele-za-szybkiego dorastania naszej córki, a mojego nie lada sfrustrowania. I jak to pięknie moja przyjaciółka określiła, są dni gdy mam ochotę Zosię zapakować i w kosmos wysłać. Nie wiem czy takie usługi są już dostępne ale myślę, że kolejka chętnych matek byłaby ogromna. Może dobry pomysł na biznes?

Ach jak ja ją kocham!!

Thursday, 20 February 2014

A przecież dopiero...


co byłaś taka malusia, że tatuś w jednej dłoni trzymał Cię w wanience a dziś Ty sama tak troszczysz się o swoją lalkę. Karmisz, kładziesz spać i ostatnio nawet kąpiesz.

Nasza Ty... Zosieńko jesteśmy tacy z Ciebie dumni.



Wednesday, 12 February 2014

Zdolniacha


Zosia daje nam coraz więcej powodów do dumy. Na pewno pobyt w Polsce wciągłym otoczeniu dziadków, cioci no i mnie sprzyja nauce nowych słów, a co najważniejsze jest coraz mniej mieszania języków.
Tydzień temu córka uraczyła mnie pierszym całym zdaniem, które brzmiało tak: "Mama nie ma hat". A tak, bo właśnie tłumaczyłam jej dlaczego trzeba nosić czapkę, a tu taka mądrość z jej strony!!
Mówi coraz więcej i chętniej, nawet w trakcie przebudzenia w nocy. Do tego inicjuje różne zabawy np 'mama dudu' (mama akuku ma robić).
Czy pisałam, że mamy już ospę za sobą? A tak! dopadło nas ale już po i kolejna rzecz do odhaczenia, choć niewyraźne już ślady jeszcze są.

A tu w skrócie:

Popis artystyczny pod tytułem "lalala"


odcisk z masy solnej:)

dalej wykropkowana

pierwszy warkoczyk:)


Aaaa DUDU! w koszu na pranie




Aaaale wiosne mamy!

Spacer z dziadkiem

Hahaha

NO i relaks
Próbuję majtki mamy założyć (nie pytajcie!)

No i przerwa na bajkę


Tuesday, 4 February 2014

Wiarą podszyte


Myśli krążą wokół jednego, ale serce wie swoje. I choćbyśmy mieli długo znów siebie odnajdywać i walczyć resztką sił, czuję, że jest to jedna z najważniejszych bitew jakie stoczyć trzeba.

Na to co cenne warto czekać, choć niecierpliwe serce aż wyrywa się do biegu.

Zosieńko droga, gdybyś kiedyś otwarła te elektroniczne storny pamiętnika, to choć ostatnio bardzo zaniedbane i zapomniane, Twoje życie jest teraz cudownie radosne wypełnione okrzykami szczęścia, odgłosami zwierzątek, zabawami z dziadkiem, spacerami po śniegu i wypatrywaniem gwiazdek wieczorami. Oboje z tatusiem bardzo Cie kochamy.
Ślicznie nam się rozwijasz.
Ostatnio zadziwiasz tym:
- z jaką wprawą zajadasz każy posiłek samodzielnie - łyżką albo widelcem
- jak potrafisz samodzielnie ze zwykłego kubeczka pić
- jak łączysz słowa w dwa i tak milion razy na dzień slyszę: 'bye bye mi mi' (twoja ukochana przytulanka), 'bye bye tata', 'Zosia ała', 'Zosia am am', 'mama śpiii', 'dziadek choć!'
-jak opowiadasz o tym co się wydarzyło na spacerku, o piesku któremu pomachałaś i o ptaszkach na niebie
- jak przybiegasz się przytulić do mojej nogi co chwilę i poklepujesz jak stary przyjaciel
- jak nie dajesz mi być na siebie zła a gdy coś przeskrobiesz to od razu głaszczesz nas po włosach aby ułaskawić
-jak pięknie sama myjesz ząbki i puszczasz sobie wodę w łazience stając na wiaderku
- jak bierzesz mnie w południe za rękę i mówisz 'spaaać' i pokazujesz przykładając dłoń do twarzy, że chcesz już na drzemkę iść
- jak dbasz o przytulankę-małpkę, jak kładziesz ją spać, głaszczesz, ubierasz i karmisz - a ostatnio nawet stroisz w korale

Jesteśmy bardzo z Ciebie dumni.

Wiedz dziecko, kiedy już dorośniesz chcę abyś wiedziała, że w życiu choć łatwiej czasem się poddać niż walczyć to nie ważne czy walkę wygrasz czy nie, liczy się, że podjęłaś się wyzwania. A i gdybyś przegrała my zawsze jesteśmy aby przytulić i otrzeć łzy.



Sunday, 26 January 2014

Smutny wpis

Miało być na dobry start w nowy rok... ale tak jak i chyba tło nowe bloga, tak i nasz start będzie bardzo szary i ponury, przynajmniej na początku.

Nie układa nam się z Zosinym tatą zupełnie. To tak czasem chyba jest, że wciąż można kogoś kochać ale można nie potrafić z nim szczęśliwie być w związku. I to dobija jeszcze bardziej.

Na razie ja tu w Polsce, mąż w UK, spłaca biedak za nas różne kredyty i próbuje wyjść dla nas na prostą. Tęsknimy mocno, ale jednocześnie bardzo cierpimy świadomi jak bardzo oddaliliśmy się od siebie w naszym małym świecie.

Chciałabym wyć przez megafon, że TAK, że KOCHAM i że przecież wszystko się JAKOŚ UŁOŻY!! ale to 'jakoś' nie jest tak łatwo odnależć gdy każdy gest i każde słowo i każde spojrzenie to tęsknota za tym co było i możliwe, że już nigdy nie powróci?