Friday 28 June 2013

Piątkowy przegląd wagi


NO tak, bo temat dieta i chudnięcie zostało dziś parę razy poruszone na stronach blogowych koleżanek.

Też mam dosyć ogromnego brzucha, tyłka co się w żadne spodnie nie mieści (te sprzed ciąży) i obfitych przedramion, które nie pokazuję światu.

Geny genami, ale był w życiu jeden taki czas gdy czułam się super i miałam tyle samozaparcia i wiary w siebie, że każdy szczyt i każde wyzwanie bym pokonała. Było to na krótko przed ciążą, wyglądałam super, ćwiczyłam regualrnie z przyjemności, tańczyłam Zumbę non stop i włożyłam wtedy najbardziej skinny z najbardziej skinny jeansów jakie kiedykolwiek posiadałam.

Jeansów tych się już dawno pozbyłam, pożegnałam się z nadziejami na aż tak zgrabną figurę. Co mnie gubi??  GENY, ZŁE NAWYKI, UWIELBIENIE DO SŁODYCZY I BRAK CZASU NA STAŁE POSIŁKI.

Zaczęłam pare miesięcy temu przygodę z Chodakowską, wróciłam do ukochanej Zumby, zrywałam się rano aby biegać i co?? ZERO efektu. Strasznie to przeżyłam, ale po rozmowie z trenerem na siłowni zrozumiałam jakie błędy popełniłam i staram się je teraz na codzień naprawiać. Jedynie od słodyczy nie odeszłam... są ze mną już chyba na stałe:/

Waga tak jakby pokazuje o dwa kilo mniej, a to dopiero 2 tydzień i troszkę mi się wierzyć nie chce, ale będę tak szła do przodu. Nie zmieniłam w sumie wiele, nie katuję się zadnymi dietami, jem dużo i regularnie, jedynie słodycze mnie gubią nieraz. Ale widzę, że drobnymi kroczkami przy obecnej strategii może będę w stanie dojść do upragnionej wagi.

I tak sobie pomyślałam, ponieważ wcięło mi telefon dwa dni temu. TAK! mój fioletowy telefon z milionem zdjęć, wszystkimi kontaktami, przypomnieniami, wiadomościami i appami:( ehh mówi się trudno. Pomyślałam sobie, że skoro na razie Piątkowy Przegląd Komórkowy jest dla mnie niewykonalny, zamienię go na Wagowy Przegląd cotygodniowy. Może zmotywuję się w ten sposób, wiedząc, że nie mogę wyskoczyć nagle przed innymi z numerem wyższym niż tydzień wcześniej:).

Walczę z Chodakowską i ćwiczeniami Tabata (polecam poczytać o HIT exercises).

Zaczynamy!

Dwa tygodnie temu: 76kg       Dziś:74

Uda: 63cm vs 59,5cm
Ramiona: 32cm vs 31cm
Talia: 99cm vs 93cm

Taaaaak duuużo jeszcze pracy przede mną!

15 comments:

  1. Aaa super, że tyle mam się bierze za siebie w jednym czasie! Będziemy się na wzajem wspierać i motywować! :D

    ReplyDelete
  2. No to walczmy :) ja też walczę od maja ćwiczenia. Od minionej środy nowy system odżywiania

    ReplyDelete
  3. Kochana!Alez sie ciesze z tego Twojego zagubienia telefonu ;)
    Super! Trzymam za Ciebie baaaardzo mocno kciuki! Ja juz dzisiaj po cwieczenia, udalo mi sie zrobic 24 minuty wiec nie jest zle. Czuje, ze bedzie dobrze :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ps Ty na te 74kg w ogole nie wygladasz!

      Delete
    2. Haha;) dzięki, chyba zręcznie je kryję:D

      Delete
  4. Trzymam kciuki, też próbuję walczyć ze swoimi nadprogramowymi kilogramami i jak wszystko fajnie szło na początku, to od dłuższego czasu zastój...

    ReplyDelete
  5. Aguś mocno trzymam kciuki za motywację i konsekwencję! Super, że zaczęłaś. Ja się teraz raczej na tyciu skupię hehe:) A tak serio to bardzo bym chciała przytyć w ciąży tylko kilka kg, bo przy mojej otyłości niestety każdy dodatk. kg zwiększa różne komplikacje. Buziaki

    ReplyDelete
  6. Trzymam kciuki. Ja od poniedziałku biegnę na fitness :)

    ReplyDelete
  7. kolejna ćwicząca mama :)
    super!
    mam nadzieję, że po porodzie i mi zapału starczy, bo plan mam :)

    ReplyDelete
  8. Dajecie czadu dziewczyny, wszystkie na lato tłuszczyk zrzucają ;)

    Powodzenia! :))

    ReplyDelete
  9. Trzymam kciuki! NA pewno dasz radę! ;)

    ReplyDelete
  10. Jejku ale lato motywuje mamy blogerki do ćwiczeń! Ja też planuje po porodzie trochę zabrać się za siebie. Zobaczymy co z tego wyjdzie:)

    Życzę wytrwałości!

    ReplyDelete
  11. Wspieram Cię myślami jak mogę:) Sama też mam sporo ze sobą do zrobienia

    ReplyDelete
  12. Dobrze, że robiłaś ten PPK na blogu, przynajmniej te zdjęcia tu zachowały się !

    ReplyDelete