Tuesday 20 November 2012

Mały śpioszek


O ile pierwsze trzy miesiące dały nam ostro popalić, o tyle ostatnie trzy można rozpatrywać w kategorii wakacji letnich w odniesieniu do poprzedniego okresu.
Jeszcze przed porodem cała rodzinka obsypywała mnie historiami, jak to jako dziecko potrafiłam przesypiać całe dnie i całe noce i jak ciężko było mnie wybudzać do zabawy a sen był atrakcyjniejszy od najfajniejszych nawet zabawek. Pomyślałam - super będzie, może nasz dzidziuś się we mnie wda i będzie o wiele łatwiej sprostać codziennym obowiązkom.
Pierwsze tygodnie były jak policzek w twarz, Zośka walczyła ze snem, była stale przebodźcowana, ciężko było jej się wyciszyć i zasnąć, a gdy już to nastąpiło, to po jakiś 40minutach dziecko było znów 'na nogach', tylko po to aby po pół godzinie znów marudzić ze zmęczenia.
Gdzieś jak miała 3 miesiące to pierwszy raz zaczęła przesypiać troszkę dłuższe okresy podczas dnia, ale z ogromną pomocą smoczka, szumu suszarki i chodzenia na paluszkach. Od ok miesiąca już nie potrzebuje smoczka, żeby zasnąć i zaowocowało to zdolnością samodzielnego zasypiania a co za tym idzie, przedłużania drzemek do więcej niż tylko jednego cyklu snu. Do tego doszło, że powoli z niektórych zwłaszcza ostatnich drzemek musimy naszego śpiocha wybudzać.
Zwykle rano Zosia budzi się ok 6 rano ale dajemy jej smoczka jeszcze do possania i tak potrafi do 7 przeleżeć, czasem drzemie jeszcze a czasem dosłownie wpatruje się swoimi wielkimi oczami przez godzinę w karuzelę nad nią. O 7 zwykle zaczyna się jej dzień: karmienie, ubieranie, zabawa itd...
Dziś zrobiłam eksperyment, o 6 gdy pierwsze jęki się zaczęły przyniosłam mleczko i nakarmiłam Zosię, odłożyłam do łóżeczka a mała jakby nigdy nic przespała kolejne dwie godziny do 8 rano. Dodam, że wieczorem zawsze chodzi spać o 7.30 i nie budzi się już w nocy na karmienia. Myślę sobie, nie ciesz się bo pewnie spać w dzień nie będzie chciała za wiele, a tu o godzinie 9.30 Zośka trze już oczka i nabombiona po drugim śniadanku mleczkiem i kaszką poszła znów spać. I tak w południe, o 12.30 jak zwykle jakby nigdy nic znów zasnęła bez problemów i już dwie godziny tak śpi. I tak sobie myślę jakie to duże szczęście mam i naprawdę nie doceniam jakie cudo w domu mamy:)
Eksperymentu nie powtórzę choć kocham spać, bo niestety wszystkie karmienia mi się poprzestawiały a ja lubię nasz plan dnia.




22 comments:

  1. oj zazdroszczę,Nasza Niunia coś nie może wrócić do tych pięknych nocek:( No doceniaj bo jest naprawdę co!:)

    ReplyDelete
  2. Jest nadzieja, że mój Mikołaj tak zacznie spać, bo narazie to tak, jak Twoja Zosia na poczatku...śliczna Kruszynka!

    ReplyDelete
    Replies
    1. dziekujemy, mam nadzieję ze Mikołaj tez opanuje sztuke spania:)

      Delete
  3. zazdroszczę Ci. u nas się przestawiło od lipca i w nocy pobudki to standard. jak nie zęby, to choroba, to zbyt dużo bodźców, to zła piżamka, to to, to tamto. tak to już z dziećmi jest.

    ReplyDelete
    Replies
    1. no tak to juz jest, i pewnie nie raz jeszcze nam sie wszystko przewróci do góry nogami!

      Delete
  4. Ja zawsze Kubusia karmię na śnie nad ranem i w nocy i często zdarza mu się pospać do 8 ,a nawet 9 :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. super:))) ja tez lubie pospac, ale poczekam az dziecko samodzielnie bedzie przedluzało sobie ranki, na razie 7 nam pasuje, bo wole np zeby wczesniej wieczorem szła spać zebysmy mieli z mezem wieczory dla siebie:)

      Delete
  5. echh... dajesz mi nadzieję, że jeszcze kiedyś się wyśpię :) Bo w chwili obecnej 3 godziny nieprzerwanego snu w nocy są naszym maksimum - wtedy jestem szczęśliwa ;)

    A pucułki ma cuuudne :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. bedzie dobrze;) gdzies ok 3 miesiaca bylo najgorzej bo potrafila sie Zosia co 2, 3 godziny w nocy wybudzać....

      Delete
    2. No to u nas właśnie skończony 3 miesiąc... i apogeum nieprzespanych nocek. :\

      Delete
  6. nie zazdroszczę nocnych pobudek - sama nie wiem co to jest bo moj Muminek jest takim dzieckiem o jakich słyszałaś w opowieściach ;-) na palcach 1 ręki policzę ile razy wstawałam w nocy odkąd się urodził a ma 16 mc ..
    łącze się bólu telepatycznie i trzymam kciuki! ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. MaMMa, w jakim bólu??? chyba mogę sądzić, że posta nie czytałaś:)

      Delete
  7. Tak pozytywnie zazdroszczę, moja Natalijka sen traktuje jako zło konieczne, chciałabym aby spała w dzień choć z godzinę mogłabym wtedy choć na chwilę odpocząć.

    ReplyDelete
  8. Cała noc śpi ? Serio? Niecwiedzialam ze takie dzieci istnieją !!! Eryk funduje mi conajmniej 2-4 pobudki na karmienie i kilka bo krzyczy (powód nadal nieznany ale obstawiam zeby).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz co spi cala noc gdzies od miesiąca, natomiast mam znajomą, której dziecko całe nocki przesypiało bez karmienia już gdy miało ok 3 miesięcy, nie mam pojęcia jak to możliwe:D

      Delete
  9. Cała noc?? OMG..zazdroszczę!! tak zazdroszczę i mówię to głośno:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. :))) jak pisałam wyżej chyba nie doceniam tego co mam

      Delete
  10. Ależ słodziutka Twoja Zosieńka!

    Ja tak liczę po cichu, że może niebawem nadejdzie czas, kiedy mój Maluch będzie też troszkę dłużej spał... :)

    ReplyDelete
  11. ale boska malutka :) no mój synek od samego początku niepotrzebował jedzenia w nocy wiec go na siłe wybudzaliśmy i dawaliśmy jeść a teraz spokojnie sobie śpimy cala noc a dzień Aruś śpi po 20 min potem grucha uśmiecha się i znów zasypia czasami płcze (to czasami straszaczek woła w nockę mlesia albo siusiu)

    ReplyDelete
  12. Polisie do wycałowania :D Ja wiem, że się powtarzam, ale Zosia jest idealna :D

    ReplyDelete