Zosia gada, gada dużo bez przerwy, do nas do zabawek, szczególnie do książeczek, pokazuje i gada do siebie. Sęk w tym, że ani to angielski ani polski, celuję bardziej w strone chińsko wietnamskiego. Nie znam - więc nie rozumiem.
Zupełnie nie znamy powodu jęków na końcu filmiku, ale domyślam się, że może lekko uderzyła się siadając.
I tu wyzwanie dla czytających - szukamy kogoś do rozszyfrowania tego tajemnego języka!!
Haha Wojtek w tym samym dziwnym języku mówi :D
ReplyDeletesuper opowiada tacie cały dzień :)
ReplyDeletemoa mówi w podobnym jeżyku, lecz trochę innym u mnie to pewnie japoński z domieszką czegoś
haha... szyfrem Cora mowi, za kilka miesiecy opowie Wam o wszystkim ;)
ReplyDeletehahaha no uśmiałam się:D A minka Zosi boska- z takim przekonaniem opowiadała co Jej się wydarzyło;)) ...chyba o tym opowiadała..... ;P
ReplyDeletehahaha Zosia jest boska :D
ReplyDeleteI to przejęce w głosie ! Ale będzie miała fajną pamiątkę ;)
Nieee, no cudowna jest! :DD
ReplyDeleteSłodka :) nie mogę się doczekać, aż u mnie będzie słychać taki chińsko- japoński :)
ReplyDeleteJa stawiam na dialekt wschodnio-chiński ;-) macie genialną córkę :-D
ReplyDeletegenialnie mówi!
ReplyDeleteuwielbiam ten bobo-język :)
Jaka słodziutka,ta minka genialna jest! Rozmowa widzę poważna :D hehe super jest!
ReplyDeletemojemalewielkieszczescie.blogspot.com
Lila pewno by ją zrozumiała !
ReplyDeleteTylko... przekazałaby mi w tym samym języku ;D
Hahahahaha ale się uśmiałam. Konwersacja rewelacyjna:)
ReplyDeleteno ja zrozumiałam wszystko, była tam i tam, robiła to i to, a tato to taki i owaki a mama to taka, i to i tamto:)))
ReplyDeleteczad!