Thursday 21 March 2013

I jak tu nie zwiariować


Będzie o czymś co od jakiegoś czasu podstępnie przejęło kontrolę nade mną na parę dni w miesiącu i podburza spokój naszego domu. Mowa o hormonach.
Jasne, że dawały o sobie znać przed ciążą. Miałam potwornie bolesne miesiączki, które teraz ku ogromnej uldze przerodziły się w coś o wiele mniej uciążliwego i śmiało mogę funkcjonować podczas nich jako normalna jednostka ludzka bez zginania się w pasie i jęczenia przy każdym ruchu.
Tak jakby w nagrodę za bezbolesne okresy pojawiły się PMS'y nie z tej ziemi. Mam wrażenie, że jakieś niezidentyfikowane siły diabelskie targają moim bezbronnym ciałem i duchem przez co najmniej tydzień przed. Tydzień kompletnie wycięty z comiesięcznego życiorysu. Tydzień, kiedy mąż jest o włos bliski złożenia w moje ręce aktu rozwodowego. Tydzień, kiedy z ledwością znajduję wyrozumiałość na wybryki Zośki i biadolę jak to ciężko jest mi z tym "siedzeniem" w domu i jaka to ciężka dola matki (podczas gdy dziecko kochane pięknie śpi, pięknie je i obdarza mnie co chwile wielkimi uśmiechami). Tydzień, kiedy myślę o sobie jedynie w kategoriach nieudolnej życiowo osoby, bez pracy, bez zarobku, bez konkretnego planu na życie a co najgorsze ze wszystkiego (nie mam pojęcia dlaczego) z prawem jazdy kompletnie nieużywanym (a czy ja jedyna???). I tak przez tydzień zastanawiam się co właściwie jest i skąd te skoki od łez w euforię (zupełnie bez powodu), tylko po to by po tygodniu przypomnieć sobie, że to nic innego jak kolejny PMS i na następne 3 tygodnie powrócić do świata "w-miare-normalnie-funkcjonujących" ludzi, w którym to świecie powrót męża z pracy nie jest już takim bolesnym (DLA NIEGO) doświadczeniem, gdzie dziecko moje znów odzyskuje mój podziw i uznanie i nawet pogoda za oknem już tak mocno nie denerwuje.


Grrrrr nie wiem jak dłużej tak pociągnę, kiedyś mój mąż po prostu pod moją nieobecność wymieni zamki w drzwiach na nowe...


17 comments:

  1. hmm, a może właśnie też na to cierpię, a nie skojarzyłam;) bo objawy mam podobne, a wręcz takie same. pozdrawiam, zapraszam do siebie i życzę szybkich powrotów do normalności :)

    ReplyDelete
  2. Aga mam to samo! Kropka w kropkę ninawidze się wtedy. Nie nawidze tego czasu. Ulzylo mi że nie tyllo ja tak mam bo myślałam że zwariowalam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. :) haha, chciałabym napisać że cieszę się ze tez nie jestem sama, ale tych nastrojów akurat nikomu nie życzę i w sumie to smutne że AŻ tyle nas jest

      Delete
  3. Na pewno zamków nie zmieni:-)

    Trzymaj się dzielnie:-)

    ReplyDelete
  4. No, nie fajnie mieć takie PMSy...
    Ale z drugiej strony, nie można dać się zwariować! Tłumaczę wtedy sobie, że to ja rządzę moim umysłem, ciałem, a nie one mną! I nie zwalam wszystkiego na hormony, bo mam wolną wolę i rozum :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. no własnie brakuje mi tego dystansu na dzień dzisiejszy:)

      Delete
  5. Myślę kochana że nie jestes sama mam po porodzie dokladnie tak samo jak ty, i nie lubię tego stanu :(

    ReplyDelete
  6. Wiele kobiet na to cierpi ;/ U mnie było podobnie.A do tego dochodziły talie rzuty na słodycze,że potrafiłam 2 kg przytyć przed @.Spróbuj czegoś w tym stylu :http://www.doz.pl/apteka/p55055-Femal_PMS_Forte_tabletki_40_szt .Ja to brałam tylko miesiąc,bo potem ciąża wyszła :) Ale moja gina mówi,że te środki regularnie brane pomagają.Sporo tego jest,poszukaj w necie bądź zapytaj swojego lekarza.

    ReplyDelete
  7. Ja ostatnio jestem nie do wytrzymania i bez okresu. Ale zdaję sobie z tego sprawę, mimo to nie umiem zachować się inaczej. To chyba przez ciągłe zmęczenie, siedzenie w domu i tą niekończąca się zimę u nas. Moja frustracja sięga zenitu

    ReplyDelete
  8. oo prawo jazdy nieużywane też mam! 7 lat!!
    a gdzie ja bym dojechała, gdybym mogła.... ojj tyle jest tych miejsc :P

    ReplyDelete
  9. Mowisz, że po ciąży przeszło? Jak mi nie przejdzie to chyba sama samobójstwo popełnie;P 3 dni umieram z bólu, wymiotuje, mdleje i wyje dosłownie;P Leżę wtedy a właściwie turlam się z bólu i wyłaczona jestem z życia...
    Cóż takie nasze uroki ;P Trzymaj się...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mi przeszło:) miałam podobnie jak Ty

      Delete
  10. heh widze ze wiekszosc odwiedzajacych tak ma :P
    Bardzo mi sie tu u Ciebie podoba :) zapraszam i do nas moze Cie cos zainteresuje pozdrawiam http://dzieciozmaganiamatki.blogspot.co.uk/

    ReplyDelete
  11. Tulę i ściskam:) ja wszystkim mówię, że nie mam złych dni, a mam. Tylko nie mów nikomu:D

    ReplyDelete