Wednesday, 9 January 2013
Łańcuszek hiciorów
No może nie żaden łańcuszek, ale podchwyciłam pomysł kilku blogowych mam i też opisuje swoje dotychczasowe macierzyńskie perełki, może wzbogaci to listę wyprawkową jakieś przyszłej mamy.
A lista na pewno wciąż będzie się powiększać w miare wzrostu Bąbla.
CHUSTA - tak jak u zaprzyjaźnionej blogowej mamy, która pisała o tym jak nosidełko uratowało jej życie, mi życie uratowała chusta. Niezaprzeczalnie nie poradziłabym sobie bez niej z ogarnianiem domu, gotowaniem i spacerami w pierwszych miesiącach życia Bąbla. Zośka nie znosiła i do teraz nie przepada za wózkiem, a przy usypaniu w dzień przez długi czas działy się dramaty. W chuście dziecię spało długo i spokojnie dając mi czas na domowe obowiązki i odciążało ręce i kręgosłup
NOSIDEŁKO - jak powyżej, tylko do użycia weszło na stałe gdzieś od 4-5 miesiąca w zastępstwie chusty
OTULACZ - towarzyszył nam do niedawna (dalej przygotowuję post na ten temat), pozwolił naszemu często przebodźcowanemu dziecku od początku szybciej się wyciszać, lepiej usypiać i zdecydowanie spać o wiele dłużej niż bez niego. Nie potrafię się nachwalić jaka to fajna i pożyteczna rzecz, dająca noworodkowi dużo komfortu i poczucia bezpieczeństwa.
TERMOS - na razie życie nam uratował na świątecznym wyjeździe do teściów nie posiadających mikrofalówki (tak, jestem wyrodną matką grzejącą nad ranem/w głębokiej nocy na szybko mleko w mikrofali). Pozwolił na bezpośredni dostęp do przegotwoanej cieplutkiej wody do szybkiego zmieszania z proszkiem mm.
KARUZELA/NIANIA ELEKTRONICZNA - oba urządzenia przez nas uwielbione z prostego powodu - oba wydają z siebie dźwięk fal i innego rodzaju szumy, które Zosia ukochała od samego początku i pomagało jej to zasnąć. Dalej ich używamy ale już bardziej do zagłuszania domowych hałasów.
COMMAND CENTRE - tak nazywamy nasze centrum zarządzania, pisałam o nim TU. Ratuje nam życie w chwilach gdy siedzenie jest be, leżenie jest be, dziecko znudzone albo marudzące. W urządzonku tym stoi sobie mocno podparte, zabawek ma co nie miara na około, zajmie się sobą nawet i na godzinkę a że pozycja stojąca jest w tej chwili na topie to i tym bardziej zabawka atrakcyjna. Jako chodzik używać nie będziemy ale do zabawy naprawdę polecam.
Myślę, że na tą chwilę listę wyczerpałam. Niebawem testować będziemy nowe zabawki otrzymane na święta i na pewno nie omieszkam zamieścić jakąś recenzję.
A Zośka chyba dochodzi do siebie, dziś po przespanym całym dniu nawet się troszkę pobawiła i pobroiła. Tylko jedzenie stoi w miejscu, apetytu nie ma. Zobaczymy co następne dni przyniosą.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
też grzeję tak wodę :P
ReplyDeletei termos też posiadam i zawsze mam wode zywiec zdrój jak ide do teścioej bo u nich nie ma wody nie gazowanej :P
a ja i młody pijemy zywca:P
Fajne to centrum zabaw :)
ReplyDeleteA jaki masz otulaczek? Właśnie szukam jakiegoś dla naszego smyka - od jakiegoś czasu w dzień śpi tylko otulony. Zawijamy w kocyk, ale otulaczek jest na 100% bardziej praktyczny
ReplyDeletehttp://tatapad.pl/sprzet/jak-przespac-noc-w-spokoju-zapakuj-dziecko-w-macice/
Deletete podobno robią furorę, my mieliśmy z mothercare, ale są do kitu, za luźne i Miko się rozkopywał.
ciężko go kupić chyba. Ale poszukam
DeleteMikrofalówka the best :-) a co to ten otulacz?
ReplyDeleteBez nosidła i chusty przy drugim się nie ruszam :)
ReplyDeleteZapraszam do zabawy i po odbiór nominacji :) http://okamilce.blogspot.com/2013/01/dzis-bedzie-o-wszystkim.html
ReplyDeletePrzydatny posst!Zapamiętam!
ReplyDelete