Friday 8 February 2013

Pierwszy raczek?


Tak nam się wydaje, że Zośka ostro do raczkowania się zabiera. Wczoraj przy okazji wizyty u koleżanki i zapewne związanych z tym atrakcji zabawkowych dla Zosi, zauważyłam tak jakby pierwszą próbę przemieszczenia się na czterech łapkach. W tle oczywiście moje podekscytowane krzyki:D


Powoli przymierzamy się do zabezpieczenia domu przed niechcianymi wypadkami. Wszystkie nasze regały stoją luzem, mamy bardzo niski stoliczek i mnóstwo drobiazgów na niskich półkach. Czas zrobić z tym porządek, bo nigdy nic nie wiadomo. Czasem nachwile się obrócę w kuchni a po sekundzie szukam Zośki gdzie się podziała...

11 comments:

  1. wow! zosia rozwija się błyskawicznie! super, cieszymy się z nowych umiejętności :)

    ReplyDelete
  2. Kochana ale zdecydowanie zrezygnuj teraz z sukieneczek, maluchowi jest w nich trudno raczkować i tak jak widzę na filmiku Zosia zrezygnowała z ruchu, bo coś jej przeszkadzało, bo zaczepiła kolankiem za sukienkę ;) Nasza Milka odkąd zaczęła raczkować nie nosi sukienek w ogóle, bo się nie opłaca np tylko na przejazd, bo jak tylko mała poczuje podłogę to rusza w długą ;)
    Już bardzo mało brakuje do raczkowania :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. TAk wiem wiem, te raczkowanie wczorajsze mnie nieco zaskoczyło, stąd ta sukienka. Ale to tylko w odwiedzinach, po domku tylko rajtuzki i bluzeczka:)

      Delete
  3. Pięknie się zabiera za to :D niedługo pomknie jak torpeda :D

    ReplyDelete
  4. ale super! faktycznie się zabiera za jakieś podchody :)
    gratuluję!

    ReplyDelete
  5. A ja nie polecam chowania wszystkiego. Mój Synek raczkuje od niedawna jednak nic nie zmieniało swojego miejsca łącznie z sucha karma dla psów. Moje dziecko jest uczone, że Nie Wolno tych rzeczy ruszać. Uważam za głupotę obsesyjne oczyszczanie wszystkiego od dziecięcych raczek bo to pułapka. Co zrobisz jak pójdzie do kogoś kto dzieci nie ma i ma dużo bibelotów i dziecko nieprzyzwyczajone do ich widoku na swoim poziomie raz dwa je zmiecie???

    Pozdrawiam
    http://projekt-mama-nie-idealna.blogspot.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. robiłam tak samo, nic nie schowałam.
      podobnie jest u moich rodziców, gdzie jestem bardzo często z Emilką, a tam bibelotów itd bardzo dużo i nauczyła się, że nei wolno ciągnąć za obrusy, brać nic ze stołu itd. wie, co może.
      niestety Emila jest oporna, co do psiej karmy, ale konsekwentnie ją za to upominamy.
      nawet nie mieliśmy i nie mamy zatyczek do kontaktów, wie, że nie wolno dotykać i nie rusza.
      na szczęście nie mamy mebli z ostrymi rantami, więc nie musieliśmy ich zabezpieczać, bo byłaby to jedyna rzecz, którą bym zrobiła.
      u nas takie postępowanie się sprawdziło i teraz w obcym domu Emilka na hasło nei wolno nie rusza nic i nie mamy kłopotu.

      Delete
  6. Łał, ale fajnie, już pierwszego raczka zrobiła! Haha, sama bym pokrzykiwała z zachwytu :D Ja to w ogóle durnowata jestem, bom się niemal poryczała ze wzruszenia jak moja Córka po raz pierwszy po zabawki na pałąku rączką sięgnęła ;)

    Brawo Zosiu! :)

    ReplyDelete
  7. Brawo Zosia!!! Toż to najprawdziwszy raczek był :D

    ReplyDelete
  8. brawa dla Zosi piękny widok :) heh czekam z niecierpliwością na swojego drugiego synka żeby też tak zaczął.. a od tego już chwila do stania:) ja tylko ze stołu zniosłam obrus reszta była kiedy Mati uczyl się raczkować i chodzić... i tak już zostało do dnia dzisiejszego stuł bez obrusu jest

    ReplyDelete